Dla dzieci z wiejskich środowisk to często jedyna szansa na edukację przedszkolną. Szkoda, że korzystanie z niej utrudniają biurokratyczne przepisy.
Tylko 38,2 proc. dzieci od trzech do pięciu lat chodzi w Polsce do przedszkola. To najmniej w całej Unii Europejskiej. W Czechach ta liczba wynosi 86 proc., we Francji – prawie 100 proc. Oczywiście 100 proc. dzieci siedzących przez 8 godzin dziennie w przedszkolu nie jest żadnym ideałem – lepiej, by spędzały jak najwięcej czasu z rodziną. Nie zawsze jednak jest to możliwe. Kiedy oboje rodzice pracują, przedszkole staje się często jedyną możliwością zagospodarowania czasu dziecka.
Bywa też dobrą formą edukacji.Tymczasem mieszkańcy polskiej wsi nieraz w ogóle nie mają takiej możliwości – do przedszkola uczęszcza zaledwie kilkanaście procent młodych Polaków. W tej sytuacji dobrym rozwiązaniem okazują się tzw. małe przedszkola, zakładane najczęściej przez samych rodziców. Mogą działać w szkole, świetlicy czy bibliotece. Chodzi do nich od 3 do 25 dzieci, którymi przez kilkanaście godzin w tygodniu zajmuje się jedna, wykwalifikowana nauczycielka.
Wyrównywanie szans
W tworzeniu małych przedszkoli pomaga Federacja Inicjatyw Oświatowych. Jest ona związkiem stowarzyszeń i fundacji, które stawiają sobie za cel wspieranie aktywności obywatelskiej i przemian w oświacie. Skupia się przede wszystkim na środowiskach wiejskich, bo właśnie na wsi dzieci mają najbardziej utrudniony dostęp do edukacji. – Przedszkole to najlepsze narzędzie wyrównywania szans życiowych. Dla dzieci z biednych środowisk jest ono często jedyną szansą – twierdzi Alina Kozińska-Bałdyga, prezes federacji. – Dlatego wspieramy rodziców wiedzą, udzielamy porad, organizujemy konferencje i szkolenia. Na stronie www.fio.org.pl można znaleźć wszystkie potrzebne informacje.
Jak stworzyć małe przedszkole? Pierwszym krokiem jest założenie stowarzyszenia. – To wielkie wyzwanie dla tych, którzy nigdy tego nie robili. Ale właśnie dzięki temu rodzice uczą się być obywatelami – mówi prezes federacji. Kolejnym istotnym elementem jest znalezienie lokalu. Na tym etapie konieczna jest opinia sanepidu, straży pożarnej i nadzoru budowlanego. Następnie należy zarejestrować placówkę w gminie. – Na początku działałem zupełnie sam – opowiada Eugeniusz Lipowczyk, prezes stowarzyszenia „Słoneczniki”, prowadzącego przedszkole w Mieczkowie na Dolnym Śląsku. – Rodzice przychodzili na spotkania, ale siedzieli cicho, nie podejmowali dyskusji. Teraz to się zmieniło. Sami chcą, by przedszkole działało przez więcej godzin.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Szymon Babuchowski