„Bezzabiegowo, farmakologicznie, tanio” albo: „Ginekolog, dyskretnie – pełen zakres usług” – takie ogłoszenia umieszczają w lokalnej prasie. A gdy zgłasza się do nich ktoś zamierzający zabić poczęte dziecko, starają się zmienić jego decyzję.
Działają w kilkusettysięcznym mieście, ale nie chcą, żebym napisała, w jakim. To ich może zdekonspirować, a od kiedy przed czterema laty zaczęli swoją inicjatywę, uratowali przed „zabiegiem” 20 dzieci. Poznali się w duszpasterstwie akademickim i wymyślili właśnie taki sposób walki z aborcją. Dziś ci najbardziej zaangażowani to kilkuosobowa grupa studentów i absolwentów tutejszych wyższych uczelni. Prowokują do kontaktu szukających w prasie ogłoszeń, jak szybko i bezstresowo usunąć niechcianą ciążę. Kiedy zainteresowani dzwonią na podany przez nich numer telefonu, jedna z czuwających pod nim dziewcząt umawia się z nimi na rozmowę. Wtedy staje się jasne, że chodzi nie o morderstwo, ale ratowanie poczętego życia. Oferują nie tylko chwilowe wsparcie do czasu porodu, ale i pomoc przy wychowywaniu maleństwa. Przygotowują mamom wyprawkę, ale też potem dostarczają ubranka, zabawki, pieluchy, odżywki. A przede wszystkim i mamę, i mającego przyjść na świat otaczają modlitewną opieką. Przez dziewięć miesięcy podejmują duchową adopcję dziecka poczętego, modląc się codziennie w jego intencji. – Po to istnieje nasza diakonia modlitwy – wyjaśniają. – Czasem ta odpowiedzialność zaczyna ciążyć, czeka się, aż te dziewięć miesięcy się skończy – opowiada Piotr, student medycyny. – Ale potem wiadomo, że nie można tego tak zostawić.
Suknie ślubne w akademiku
Ksiądz Adam, ich duszpasterz akademicki, nazywa Piotra filarem grupy. – Wybrał drogę służby medycznej, ale chce dbać nie tylko o ciało, ale i duszę potrzebujących – charakteryzuje swojego studenta. – Wrażliwy, wciąga innych w obronę życia, pierwszy zaczął starać się na uczelni o pochówek zwłok, na których pracują studenci, o pogrzeby dzieci zmarłych w wyniku poronienia. Piotr wybrał akademik tuż obok ośrodka duszpasterskiego, żeby nie tracić czasu na dojazd i więcej robić. W tym „ogólnym”, nie tylko ukierunkowanym na obronę życia, duszpasterstwie akademickim razem z ks. Adamem organizują spektakularne akcje. Żeby na przykład zwrócić uwagę na sens czystości przedmałżeńskiej, przygotowali inną niż zwykle kolędę w akademikach. – Dziewczyny powyciągały od mam i cioć suknie ślubne, chłopaki – garnitury – relacjonuje ksiądz. – Czytaliśmy fragmenty z Jana Pawła II i mówiliśmy o sensie cze-kania na ten „pierwszy raz” dopiero po ślubie. – Zrobił się szum. Pary mieszkające razem rozsuwały łóż-ka, w Internecie pojawiły się komentarze, że to była „biała” kolęda o życiu w czystości – opowiadają studenci. W diakonii modlitwy Piotr stawia na osobiste wparcie modlitewne potrzebującej matki i jej dziecka. – Każdy wybiera własną formę towarzyszenia im w modlitwie – mówi. – Sami wpadliśmy na pomysł dawania ogłoszeń sugerujących aborcję, bo denerwowały nas reklamówki aborcyjne w prasie. Na początku zadzwoniły dwa telefony. W pierwszym roku dzięki rozmowom ze studentami uniknęło śmierci aż 11 dzieci.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Barbara Gruszka-Zych