Każda książka o kontaktach Lecha Wałęsy z bezpieką musi wywoływać kontrowersje i burzliwe dyskusje.
Emocje, jakie książka Sławomira Cenckiewicza i Piotra Gontarczyka pt. „SB a Lech Wałęsa. Przyczynek do biografii” wywołała na wiele tygodni przedtem,zanim pojawiła się w księgarniach, wynikają z tego, że nie jest ona jedynie próbą odpowiedzi historyków na pytanie, jaki był charakter kontaktów Lecha Wałęsy z bezpieką PRL w czasie jego długiej kariery politycznej. Ważniejsze w niej jest bowiem pytanie, jaki wpływ te kontakty miały na dalszą karierę Wałęsy, a wreszcie, jak wpłynęły na kształt naszego życia politycznego na początku lat 90.
Spór o Wałęsę
Jest to więc nie tylko książka o Wałęsie, ale także o sposobach rozliczania się Polaków z przeszłością. To prawda, że obaj autorzy Sławomir Cenckiewicz i Piotr Gontarczyk nie ukrywają swoich ideowych, a być może nawet politycznych sympatii, co zresztą wartości ich dzieła nie poprawia, zwłaszcza gdy emocje w ich relacji zaczynają brać górę nad rzeczową analizą. Jednak głęboko niesprawiedliwe i krzywdzące są sądy dyskwalifikujące ich dokonania naukowe oraz rzetelność zawodowego warsztatu. Swą książką o Wałęsie udowadniają, że należą do najlepszych w kraju znawców akt bezpieki, sposobu ich wytwarzania, cyrkulacji, a także archiwizowania. Dzięki wielkiemu nakładowi pracy zebrali, opracowali i ocenili wszystkie dostępne obecnie materiały na temat kontaktów Le-cha Wałęsy z SB. Zebrali również dokumentację na temat sporu o niego, który przecież nie zaczął się od chwili, gdy zapowiedziano, że IPN wyda książkę na ten temat. Trwa nieprzerwanie, co najmniej od 1992 r., kiedy opinia publiczna po raz pierwszy dowiedziała się o istnieniu dokumentacji tajnego współpracownika „Bolka”. Dobrze się stało, że wreszcie w tym sporze powstała pozycja próbująca podsumować całą wiedzę na ten temat.
TW „Bolek”
Autorzy niezwykle drobiazgowo i w moim przekonaniu z wielką starannością analizują wszystkie ślady, jakie pozostały po aktach tajnego współpracownika o pseudonimie „Bolek”. Z iście benedyktyńską dokładnością dokonali zarówno merytorycznej krytyki każdego zachowanego w tej sprawie dokumentu, jak i jego krytyki zewnętrznej, oceniając takie szczegóły, jak sposób numerowania poszczególnych dokumentów, przez jakie jednostki zostały wytworzone i na ile spełniają zasady kancelaryjne obowiązujące funkcjonariuszy SB. To ważne w sytuacji, gdy obecnie dysponujemy głównie kopiami dokumentów, z których część z pewnością była fałszowana. Ich werdykt w tej sprawie jest jednoznaczny. Lech Wałęsa od grudnia 1970 r. do czerwca 1976 r. był tajnym współpracownikiem SB o pseudonimie „Bolek”. Okresem jego największej aktywności były lata 1971–1972, kiedy miał szczegółowo informować o nastrojach panujących w Stoczni Gdańskiej, a także donosić na swoich kolegów. Miał za to brać pieniądze. Od 1974 r. starał się wyplątać ze współpracy, co ostatecznie spowodowało, że w czerwcu 1976 r. został wyrejestrowany z sieci agenturalnej SB. Gdy rozpoczynał działalność w Wolnych Związkach Zawodowych w 1978 r., był już człowiekiem wolnym od uwikłań w kontakty z bezpieką. Próba ponownego werbunku, podjęta przez SB w 1978 r., skończyła się niepowodzeniem. Wałęsa zdecydowanie odmówił.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Andrzej Grajewski