Młodziutka matka i jej dziecko przegrali nierówną walkę z rozszalałą machiną ideologiczną. Nie mieli szans, od kiedy sprawę wzięli w swoje ręce najgorsi ideolodzy i praktycy aborcjonizmu. Czy możemy zapobiec kolejnym ofiarom?
Nawet przypadkowy obserwator zapamięta z tej sprawy publiczne odliczanie czasu do wyroku: dziesiąty, jedenasty tydzień... jeszcze tylko kilka dni... i zdążyli. Tuż przed limitem ustawowym. Osaczona 14-latka, od której przepędzano ludzi chcących pomóc, w atmosferze presji aborcyjnej na niespotykaną dotąd skalę „podejmuje samodzielną decyzję”.
Dzisiaj nie ma już wątpliwości, że decyzje Agaty nie były samodzielne. Wiemy, że kiedy zaczęły się kłopoty, zwierzała się dorosłym i rówieśnikom, że jest przymuszana do aborcji, że jeśli chce zachować ciążę, musi się wyprowadzić. – Dziękuję ci za to, że powiedziałaś pani X. Dziękuję ci za to, że próbowałaś mi (nam?) pomóc, ale na nic to się zdało. Jutro mam aborcję w szpitalu na Lubartowskiej, nie mogę zrobić już nic, nie chcę tego. Mam tylko nadzieję, że po tym wszystkim nie popadnę w depresję i nie zrobię sobie krzywdy – pisała do koleżanki.
Spełniony koszmar
Podpisywała i wycofywała zgodę na aborcję. Nawet bez dwóch opinii psychologów świadkowie widzieli, że nie wybiera świadomie. 14-latka nie mogła rozumieć, co ją czeka po aborcji. Ci, którzy troszczyli się o jej „prawo do samostanowienia”, zadbali o to, żeby nie wiedziała, jak wygląda jej dziecko w 12. tygodniu i co to jest syndrom postaborcyjny. Według nich, pełna informacja o wyniszczającej naturze aborcji to byłaby „niedopuszczalna forma nacisku”. Ale natury się nie oszuka.
Po aborcji nic już nie jest takie samo. Dziś Agata pisze na swoim blogu, że spełnił się najgorszy sen. Kilka wpisów wcześniej nadal przeczytać można historię jej nieszczęśliwej miłości. Potem wołanie o pomoc. Wmówiono jej, że po aborcji wróci do normalnego życia. Niestety, to dopiero początek kłopotów. Historie podobne do niej udało się rozegrać politycznie w kilku krajach, doprowadzając do legalizacji aborcji i tragedii rodzin na masową skalę. Funkcjonariusze lobby aborcyjnego będą wyciskać z dramatu Agaty ostatnie soki.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Joanna Najfeld, publicystka