Jeżeli nie boisz się wkłucia igły w żyłę, możesz oddać komórki macierzyste krwi i uratować chorego na białaczkę czy inne nowotwory krwi. Zabieg pobrania szpiku przypomina zwykłe pobranie krwi do badań, tyle że trwa cztery godziny.
W polskim rejestrze dawców szpiku kostnego figuruje 41 900 honorowych dawców – informuje Dorota Dera-Joachimiak z Krajowego Banku Dawców Szpiku we Wrocławiu. Takich banków jak ten, w którym pracuje pani Dorota, jest pięć. Każdy z nich wpisuje swoich kandydatów gotowych do oddania szpiku do światowe-go rejestru dawców niespokrewnionych. W tym rejestrze, gdzie zgromadzono miliony dawców z różnych krajów, można wstępnie sprawdzić czy układy antygenów krwi dawcy i biorcy są zgodne. – Z polskim rejestrem nie jesteśmy w tyle – mówi Małgorzata Dutkiewicz z Centrum Organizacyjno-Koordynacyjnego ds. Transplantacji Poltransplant, czuwającego nad doborem dawców. – Na pewno ustępujemy największym rejestrom w Niemczech, gdzie zapisano ponad 3 mln dawców, czy Stanach Zjednoczonym, gdzie można znaleźć 5 mln chętnych do oddania szpiku.
Na dodatek jest wśród nich dużo mniejszości, co gwarantuje rozmaitość genetyczną. Ale mogłoby być lepiej. Dlatego zdarza się, że Poltransplant szuka dawców za gra-nicą. Muszą oni przejść dodatkowe badania w swoich ośrodkach w zależności od miejsca zamieszkania, a kiedy wszystko się zgadza, oddać materiał do przeszczepu, który potem przylatuje do Polski. Zwiększa to jednak koszty tzw. procedur doborowych, czyli dobierania dawcy i biorcy, do dużo ponad 20 tys. złotych przeznaczonych w ciągu roku na poszukiwania dawcy dla jednego pacjenta na terenie kraju. Te pieniądze refundowane są za pośrednictwem Poltransplantu przez NFZ. Gdyby znalazło się więcej dawców „krajowych”, pieniądze przeznaczone na szukanie dawcy za granicą można by wydać na finansowanie samych przeszczepów, na które wciąż u nas trzeba czekać.
Szukanie zgodności
Im więcej dawców, tym większa możliwość uratowania życia chorym na białaczkę i inne nowotwory krwi, u których konieczny jest przeszczep. – Prawdopodobieństwo znalezienia niespokrewnionego dawcy wynosi średnio ok. 70 proc. – mówi Dorota Dera-Joachimiak. – Niestety, zdarza się, że na całym świecie nie można znaleźć w pełni zgodnego dawcy. Wtedy stosuje się leczenie alternatywne lub nadal szuka. Każdy, kto chce zostać honorowym dawcą, na początku musi tylko oddać próbkę swojej krwi i wyrazić zgodę, że w razie, gdy zawarte w niej antygeny będą odpowiadać antygenom chorego, dawca zgłosi się i podda dalszej procedurze. Dlatego konieczne jest zostawienie adresu i danych kontaktowych. Krew może oddać każdy nie chorujący na HIV, wirusowe zapalenie wątroby itp. Najlepiej, jeśli mieści się w przedziale wiekowym między 18. a 50. rokiem życia.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Barbara Gruszka-Zych