Przypadki eboli stwierdzono w pięciu dystryktach południowej części kraju.
Światowa Organizacja Zdrowia informuje o 63 potwierdzonych przypadkach i 29 zgonach. Czterech zmarłych było pracownikami służby zdrowia. Przypadki zostały po raz pierwszy wykryte w okręgu Mubende wśród ludzi mieszkających w pobliżu kopalni złota.
Pierwszymi objawami, które się rozwijają, są zwykle gorączka, wymioty, bóle głowy i zmęczenie, ale stan może szybko się pogorszyć, obejmując uszkodzenie narządów wewnętrznych i śmierć. Rozprzestrzenia się przez płyny ustrojowe. Najbardziej narażeni na Ebolę są pracownicy służby zdrowia i członkowie rodziny opiekujący się chorymi bliskimi.
Dwa główne gatunki wirusa u ludzi to ebola zairska i sudańska.
Zairska wywołała epidemię w latach 2013-2016 w Afryce Zachodniej, co pobudziło rozwój szczepionek i terapii, które od tego czasu zmieniły walkę z wirusem.
Jednak terapie przeciwko sudańskiej odmianie wirusa – odpowiedzialnego za obecne przypadki w Ugandzie – wciąż są w fazie badań klinicznych.
Ostatnie przypadki eboli miała miejsce w w Ugandzie w 2012 roku. Największy wybuch epidemii miał miejsce w 2000 r., wtedy to w północnej części kraju objął 425 infekcji i 224 zgonów.
Dobrą wiadomością jest to, że badania kliniczne eksperymentalnych szczepionek na odmianę wirusa jaki pojawił się obecnie w Ugandzie idą szybko i naukowcy mają nadzieję, że rozpoczną badania jeszcze w tym miesiącu. To wyraźnie kontrastuje z ponad ośmioma miesiącami, jakie zajęło ich rozpoczęcie podczas epidemii w Afryce Zachodniej.
Również urzędnicy ds. zdrowia w Ugandzie wprowadzają w życie wnioski z poprzednich epidemii.
Na przykład, korzystając z mobilnego laboratorium w Mubende, epicentrum epidemii, personel medyczny może wykryć wirusa w próbce w ciągu sześciu godzin zamiast wysyłać wszystkie próbki do Instytutu Badań nad Wirusami w Entebbe.
W ocenie specjalistów tej chwili ebola w Ugandzie jest w momencie przełomu.
kab/nature.com/bbc/guardian