Lista prawnych skandali

Sąd Najwyższy próbuje blokować rozliczenie wiarołomnych sędziów stanu wojennego. Ale dzięki Rzecznikowi Praw Obywatelskich ta sprawa nie została jeszcze zamknięta.

Sąd Najwyższy przyznaje, że niektóre wyroki wydawane w czasie stanu wojennego były bezprawne, ale broni tych, którzy je wydawali. Innego zdania jest Instytut Pamięci Narodowej i Rzecznik Praw Obywatelskich. Ale po kolei:

Skandal pierwszy
13 grudnia 1981 r. Rada Państwa uchwala dekret o stanie wojennym. Działa bezprawnie, ponieważ prawo wydawania dekretów, według ówczesnej konstytucji, przysługiwało jej tylko wtedy, gdy Sejm nie obradował. A w momencie podejmowania tej uchwały trwała sesja Sejmu. O tym, jak bardzo bezprawność dekretu była oczywista, świadczą następujące historie. Pierwsza: usunięty z sądu w pierwszych dniach stanu wojennego sędzia, późniejszy pierwszy prezes Sądu Najwyższego prof. Adam Strzembosz opowiadał „Gościowi Niedzielnemu”, że prawnicy podważający legalność dekretu o stanie wojennym powoływali się nie tylko na ówczesną konstytucję, ale także na jej interpretację, zamieszczoną w podręczniku, którego autorem był… ówczesny minister sprawiedliwości prof. Sylwester Zawadzki! Historię drugą słyszałem dość dawno, więc opowiadam ją z zastrzeżeniem, że zachowuje ona sedno, ale może mylić się w szczegółach. Otóż, są lata 80., sporo przed przełomem 1989 r. Na jednym z polskich wydziałów prawa odbywa się obrona doktoratu. Pada pytanie do doktoranta: „Czy wprowadzenie stanu wojennego było legalne?”. To ewidentny cios poniżej pasa. Doktorant nie może uchylić się od odpowiedzi. Nie może odpowiedzieć, że dekret był legalny, bo albo by skłamał, albo dał dowód swej prawniczej niekompetencji. Gdyby natomiast przyznał, że dekret nie był legalny, byłoby to coś w rodzaju politycznego samobójstwa. Chwila napięcia… Wtedy głos zabiera nestor polskiego prawa pracy prof. Wacław Szubert: – Ja proszę, żeby pytający wycofał to pytanie! Jeśli dobrze pamiętam, pytanie rzeczywiście zostało wycofane.

Skandal drugi
Nielegalny dekret o stanie wojennym został w dodatku wadliwie ogłoszony. Bo niby zawierał przepis, że wchodzi w życie z dniem uchwalenia (13 grudnia), ale wydrukowano go w „Dzienniku Ustaw”, który ukazał się dopiero z datą 14 grudnia 1981 r. A faktycznie – jak dowiedzieliśmy się w 1991 r. – druk nastąpił 17 i 18 grudnia 1981 r. I tu kolejny skandal, bo aktu prawnego, dopóki nie został on stosownie ogłoszony, z formalnego punktu widzenia po prostu nie ma. Nikt więc nie może się podporządkować prawu, którego nie ma. I konsekwentnie: żaden sędzia nie może skazać za czyn, który w momencie jego popełnienia nie był przestępstwem.

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

W subskrypcji otrzymujesz

  • Nieograniczony dostęp do:
    • wszystkich wydań on-line tygodnika „Gość Niedzielny”
    • wszystkich wydań on-line on-line magazynu „Gość Extra”
    • wszystkich wydań on-line magazynu „Historia Kościoła”
    • wszystkich wydań on-line miesięcznika „Mały Gość Niedzielny”
    • wszystkich płatnych treści publikowanych w portalu gosc.pl.
  • brak reklam na stronach;
  • Niespodzianki od redakcji.
Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.
« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Jarosław Dudała