Jak poradzić sobie z plagą alkoholizmu, wzrostem przestępczości, kalectwem czy niedorozwojem umysłowym?
Najprościej przez zachęcanie ludzi pozbawionych tych problemów do płodzenia licznego po-tomstwa, a tych obarczonych takimi „skazami” eliminować. Takiej odpowiedzi udzielano z całą powagą przynależną naukowemu autorytetowi jeszcze kilkadziesiąt lat temu.
Wśród zwolenników tego poglądu znalazły się tak różne osoby jak Winston Churchill, pisarze: Bernard Shaw i Herbert George Wells czy działaczka społeczna Margaret Sanger. Subtelny język nauki przesłonił prostackie przesłanie eugeniki. Fenomen popularności pomysłów eugenicznych przed wojną wynikał z traktowania nauki jako wiary, podającej nieweryfikowalne treści do wierzenia oraz – jak podkreśla Magdalena Gawin – z kryzysu myśli liberalnej.
Młode pokolenie eugeników, chcąc poprawić los ludzi biednych, głosiło pomysły ograniczają-ce ich prokreację. Intencje naukowców bardzo szybko rozeszły się ze straszliwymi skutkami, których smutnym symbolem jest udział światowej sławy genetyka dr. Josefa Mengele w ludobójstwie w Auschwitz-Birkenau.
Wystawa „Eugenika – walka ze zwyrodnieniem rasy” jest doskonałą dokumentacją ruchu eugenicznego, głośną przestrogą przed wyradzaniem się nauki w pseudoreligię o ludobójczych konsekwencjach oraz milczącym świadectwem tych, którym odebrano szanse na normalne życie. Historia to nauczycielka życia. Kto nie wyciąga wniosków z jej nauk, skazany jest na jej powtórzenie.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Artur Bazak - komentarz