Barbara GruszkaZych: Jakie będzie najnowocześniejsze w Europie polskie miasteczko filmowe w Nowym Mieście pod Pilicą?
Agnieszka Odorowicz: – Kto buduje ostatni, ten buduje najnowocześniej, bo nie powiela błędów innych. Ponieważ to olbrzymi teren, na którym znajdowało się lotnisko wojskowe, można go efektywnie zagospodarować, tak żeby powstawały tu filmy fabularne, dokumentalne, ale też reklamowe i seryjne. Zbudujemy tam trzy backloty czyli miejsca do plenerowego wykonywania zdjęć w stojących dekoracjach. Miasteczko będzie miało własne lotnisko, z pasem startowym niewiele mniejszym od Okęcia. Docelowo zostanie wybudowanych dziesięć hal, z tym że najpierw powstaną cztery z basenem do zdjęć podwodnych i z basenem zewnętrznym. Stare hangary zamienią się w warsztaty produkcji dekoracji i rekwizytów – będzie tam szwalnia, tapicernia, wytwórnia kostiumów itp.
Jak długo potrwa budowa?
– W tym roku przygotowujemy dokumentację, biznesplan, ogłosimy konkurs na wykonawcę. W przyszłym roku postawimy fundamenty. Od tego dnia budowa ma trwać dwa lata.
Jak na tę wiadomość zareagowało środowisko filmowe?
– To, że nowoczesna wytwórnia filmów nie powstała w Polsce od lat 50., nie działo się bez przyczyny. Zbudowanie miasteczka wpisane było nawet w plan sześcioletni. Ale właśnie środowisko filmowe było w tej kwestii skłócone. Jedni chcieli, żeby wytwórnia była stacjonarna, inni – przewoźna. Tym razem filmowcy są zjednoczeni. No, może z wyjątkiem kilku osób, które wątpią, że dojdzie do realizacji projektu. Ale po wieloletnich doświadczeniach mają takie prawo…
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
rozmowa z Agnieszką Odorowicz, dyrektor Państwowego Instytutu Sztuki Filmowej