Roaming w dół?

Jacek Strzałkowski: – Projekt Komisji Europejskiej w kwietniu lub w maju ma trafić pod obrady Parlamentu Europejskiego i Rady Unii Europejskiej (zrzeszającej ministrów państw członkowskich). Jeśli to rozporządzenie zostanie przyjęte przez PE i RUE, to zacznie obowiązywać we wszystkich państwach członkowskich od razu, bez konieczności wprowadzania zmian w ustawach krajowych. W tym projekcie będą ustalone maksymalne stawki roamingowe: ile operator może pobierać za rozmowę, którą wykonuję lub odbieram, przebywając za granicą. Po wprowadzeniu tej regulacji, Komisja oczekuje, że operatorzy sami obniżą stawki i ceny. Jeśli to nie nastąpi, to wówczas zdecyduje się na ingerencję w poszczególnych krajach.

O ile mogą spaść ceny połączeń?
– Z wyliczeń wynika, że opłaty mogą spaść nawet o 70 proc. W projekcie rozporządzenia jest zapis, że stawka w roamingu za połączenie odebrane może być dwukrotnością stawki za połączenie w danym kraju, a za połączenie wykonane – trzykrotnością. To jednak jeszcze nie jest do końca ustalone.

Polska zagłosuje za przyjęciem rozporządzenia?
– Jak najbardziej. Co więcej, my nawet zgłosiliśmy jeszcze taką poprawkę, żeby rozporządzenie nie dotyczyło tylko połączeń telefonicznych, ale też SMS-ów i transmisji danych, kiedy np. ktoś korzysta z Internetu przez komórkę. Niestety, Komisja nie przyjęła tego, jej rozporządzenie obejmuje tylko rozmowy.

A jak na te propozycje reagują sami operatorzy? Szykuje się bunt czy posłuszne wykonanie polecenia?
– Operatorzy zapowiedzieli, że sami obniżą ceny połączeń.

A jak wyegzekwować obniżkę od ewentualnych nieposłusznych?
– Wobec Telekomunikacji Polskiej mamy wiele uprawnień: nakładamy kary, zatwierdzamy cenniki. Inaczej jest z telefonią komórkową. Jeśli jednak zostanie przyjęte rozporządzenie UE, to także operatorzy komórkowi muszą się dostosować. Natomiast pozostaje pytanie, czy wszyscy operatorzy od razu te stawki obniżą. To już będzie należało do nas, żeby to sprawdzić.