ks. Sławomir Czalej: – Panie Prezydencie, niedawno był Pan w kopalni „Wujek”, teraz przyjechał Pan do stoczni gdyńskiej. U początków Pana prezydentury to chyba miejsca szczególne?
Przedyent Lech Kaczyński: Całkowice świadomie przerwałem milczenie. Jako prezydent elekt starałem się nie wypowiadac publicznie. - Zgodnie z zasadą, że nie ma dwóch prezydentów. Jeżeli pokazałem się w "Wujku" i w Gdyni, a będę jeszcze pod gdańskimi krzyżami, to dlatego, że teraz są rocznice tych wydarzeń, które trzeba w większym stopniu przyrócić historii Polski. Chcę przyrócić wyraźny podział, na to co jest dobre, a co jest złe. Wiadomo, że świat jest grzeszny. Nie znaczy to jednak, że nie mamy nazywać grzechu grzechem, a dobrego czynu dobrym. Myslę, że moja decyzja przerwania milczenia zostanie odczytana w sposób jednoznaczny. Jeżeli jakiekolwiek uroczystości w Polsce są godne wizyty głowy państwa, to - oprócz świąt narodowych 3 maja i 11 listopada - są to rocznice powstania "Solidarnośći" i właśnie grudnia.
SLD skutecznie zawetował projekty uchwał w sprawie Grudnia ’70
– Tak jak w grudniu 1970 roku reżim okazał swoje oblicze, tak i tym razem SLD. I to SLD przewodzone przez ludzi, których w grudniu 1970 roku nie było jeszcze na świecie. Pana Olejniczka na pewno nie było wtedy na świecie, pana Napieralskiego też nie… O tyle to jest smutne, że nie jest to osobista odpowiedzialność czy osobiste biografie przywódców tego ugrupowania.
Czy wobec tego po 35 latach elementarna sprawiedliwość będzie w ogóle możliwa do wymierzenia?
– Przede wszystkim w sensie symbolicznym. Trzeba sobie jasno powiedzieć, że większości bohaterów negatywnych nie ma już na tym świecie, wielu jest w wieku bardzo podeszłym, co wyklucza poważną odpowiedzialność karną. Ale w sensie symbolicznym – i to jest istotne – oczywiście tak. Jest to możliwe.
*Prezydent elekt Lech Kaczyński wziął udział na Wybrzeżu w obchodach 35. rocznicy wydarzeń grudniowych.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
rozmowa z prezydentem Polski Lechem Kaczyńskim