Papież przyjedzie może za rok

Ks. Paweł Ptasznik: – J. Navarro-Vals powiedział, że w tym roku pielgrzymka do Polski nie jest przewidziana w planach Ojca Świętego. Takie jest oficjalne stanowisko Stolicy Apostolskiej. Ktokolwiek podważa wymowę tego stwierdzenia, nie ma do tego ani podstaw, ani upoważnienia.

Zaczęto mówić o bezprecedensowym odwołaniu papieskiej pielgrzymki do Ojczyzny…
– Nikt nigdy nie ogłosił oficjalnie, że pielgrzymka się odbędzie. Taki komunikat ukazuje się zazwyczaj, gdy wszystko jest już ustalone między Stolicą Apostolską, rządem i episkopatem kraju, do którego Papież chce się udać. A więc nie jest to „odwołanie” pielgrzymki, ale stwierdzenie, że w tym roku ona się nie odbędzie.

Papieską wizytę zapowiadali kard. Józef Glemp i o. Jan Góra…
– Ojciec Święty bardzo chce przyjechać do Polski i tego nie ukrywa. Być może stąd Ksiądz Prymas i ojciec Góra zrozumieli, że podróż odbędzie się w tym roku. Niemniej nie jest to najlepszy czas dla papieskiej wizyty. Jest to rok wyborów parlamentarnych i prezydenckich. Ojciec Święty nie odwiedza krajów, w których akurat odbywa się kampania wyborcza. Chodzi o uszanowanie woli wyborców, którzy stają wobec ważnych decyzji dotyczących przyszłości ich państwa, a przy okazji wizyty Papieża mogliby być manipulowani. Poza tym w sierpniu w Kolonii odbędzie się spotkanie młodzieży. Trudno byłoby organizować w Polsce podobny zjazd przed światowym spotkaniem.

Czy to, że Ojciec Święty nie przyjedzie, oznacza, że nie jesteśmy jeszcze gotowi na przyjęcie tego, co chciałby nam powiedzieć?
– Każdy z Polaków może na to pytanie odpowiedzieć w swoim sumieniu. Ojciec Święty czasami mówi, że nie zna już Polski. Zna ją raczej ze słyszenia. Pod koniec roku odbędzie się wizyta polskich biskupów ad limina. Papież zorientuje się w sytuacji, jaka panuje w Kościele polskim. Potem – jak Bóg da – przyjedzie z takim przesłaniem, które będzie adekwatne do sytuacji.

Ks. prałat Paweł Ptasznik jest kierownikiem sekcji polskiej Sekretariatu Stanu Stolicy Apostolskiej