Rura bałtycka nie zostanie najpewniej wkopana w bałtyckie dno. Ale to nie oznacza paraliżu naszych portów. Póki ich nie rozbudujemy, problemu w ogóle nie ma.
Na dnie Bałtyku już leży prawie 1000 km rur pierwszej nitki gazociągu łączącego Rosję i Niemcy. To około 80 proc. całości. Pierwszy odcinek ma zostać ukończony późnym latem tego roku. Rura układana jest niezależnie w kilku kawałkach. Najszybciej idzie jej układanie ze strony Rosji w kierunku Niemiec. Na dnie Bałtyku jest kładziona, a nie zakopywana. I o to dzisiaj toczy się spór, bo choć gazociąg nie wchodzi na obszar polskich wód terytorialnych, przecina szlaki wodne, którymi płyną statki do portów w Szczecinie i Świnoujściu. W całej dyskusji sporo jest niedomówień, a sprawa dotyczy nie sytuacji dzisiejszej naszych portów, tylko tego, co będzie w przyszłości.
Płytkie porty
Zacznijmy od tego, że po Bałtyku mogą pływać statki o maksymalnym zanurzeniu wynoszącym 15 metrów. Większe nie zmieszczą się w duńskich cieśninach. Tak gigantyczne np. kontenerowce nie mogą być jednak przyjmowane przez porty w Szczecinie czy w Świnoujściu, bo z powodu ukształtowania dna, konstrukcji wspomnianych portów i długich lat zaniedbań takie statki osiadłyby na dnie. Szczeciński port może przyjąć statki o maksymalnym zanurzeniu 9,15 metra, a świnoujski 13,2 m. Tyle porty, ale ważny jest także szlak wodny, którym statki do portów płyną. Do Szczecina i Świnoujścia można dopłynąć dwoma szlakami, zachodnim i północnym. Teraz szlakiem zachodnim teoretycznie mogą pływać statki o zanurzeniu do około 14 metrów. Teoretycznie, bo praktycznie to bez sensu. Tak dużych statków nie przyjmie żaden z tych portów. Co prawda szczeciński port rozbudowuje się, ale nawet po zakończeniu inwestycji nie będzie przyjmował statków o zanurzeniu 15 metrów, tylko około 12 metrów. Położenie gazociągu na dnie Bałtyku niczego nie zmienia. Z rurą, która nie jest zakopana, zachodnim szlakiem będą mogły poruszać się statki o zanurzeniu 12,8 metra. Czy można sobie wyobrazić sytuację, w której (w dalekiej przyszłości) szczeciński port zostanie tak przebudowany, żeby przyjmować największe pływające po Bałtyku statki? Tak, ale wtedy musiałyby one korzystać z północnego szlaku, bo zachodni nie może – niezależnie od rury – być aż tak pogłębiony.
Jak nie zachód, to północ
Szlak północny jest nieco dłuższy niż zachodni, za to mogą nim pływać statki o większym zanurzeniu. Teoretycznie. Dzisiaj szlakiem północnym mogą pływać statki o zanurzeniu 13 metrów. Tak duże mogą być przyjęte tylko przez Świnoujście, bo Szczecin jest dla nich za płytki. Nic nie wiadomo, żeby Świnoujście miało być modernizowane tak, by port mógł przyjmować największe statki. Gdyby w przyszłości powstały takie plany, rura położona na dnie byłaby dla nich przeszkodą. Ale rura wkopana w dno też. Gdyby szlak był pogłębiony do 15 metrów, port przebudowany i przystosowany do przyjmowania tak dużych statków, wtedy rura położona na dnie byłaby przeszkodą.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Tomasz Rożek