Czy w Polsce można z małej firmy stworzyć duże przedsiębiorstwo, które będzie odnosić sukcesy, wejdzie na giełdę, a przy tym zachowa rodzinny charakter? Przykład wrocławskiego Intakusa pokazuje, że tak.
Wszystko zaczęło się w 1975 r. Wtedy to w jednej szkolnej ławie liceum zasiedli Bogdan Ludkowski i Marek Boryczka. Przyjaźń przetrwała szkołę, studia, wojsko i razem budowaną od podstaw firmę.
– Zaczynałem niemal od zwykłego zakładu rzemieślniczego. Potem było dwóch pracowników i szef, czyli ja. Potem czterech pracowników i szef. Często obsługiwałem betoniarkę. Wieczorami był czas na kosztorysy, rozliczenia i umowy – wspomina po latach założyciel wrocławskiego Intakusa Bogdan Ludkowski.
Nigdy się nie poddawać!
Intakus powstał w styczniu 1988 r. na fali odwilży gospodarczej, jaką na koniec swoich rządów zafundowali Polakom komuniści. Firmy zaczęły wyrastać jak grzyby po deszczu, a w Polakach obudził się duch przedsiębiorczości. Po kilku latach rzeczywistość zweryfikowała plany części ludzi, którym wydawało się, że zostanie milionerem jest dosłownie na wyciągnięcie dłoni. – Warunki były inne niż dziś, no i my byliśmy młodsi. Trzeba jednak konsekwentnie realizować swoje cele i zamiary, nigdy się nie poddawać i nie ulegać chwilowym zwątpieniom. To jest podstawowe źródło sukcesu i ono tkwi w nas samych – mówi wspólnik Marek Boryczka.
Na dobre i na złe
Często słyszymy opowieści o tym, że gdy w spółkach założonych przez przyjaciół pojawiają się pierwsze większe pieniądze, od razu pojawiają się też zgrzyty. – To oczywiste, że czasem się spieramy, ale zawsze dochodzimy do kompromisu – przekonuje Ludkowski. – Najważniejsze jest zaufanie. Jeżeli tego brakuje, to nie jest możliwe pogodzenie przyjaźni z biznesem – dodaje Boryczka.
Wrocławscy przedsiębiorcy ufają sobie i wiedzą, że mogą na siebie liczyć nie tylko w życiu zawodowym, ale i prywatnym. Przez wiele lat wspólnie spędzali z rodzinami wakacje, przeżywali problemy rodzinne i inne przygody życia. To jest wartość sama w sobie, którą trudno przecenić. Trudno też wskazać wiele przykładów przyjaźni, które przetrwały wspólną przygodę z biznesem. – Kręgosłup moralny, który daje wiara, jest potrzebny również w biznesie. Jeśli przestrzega się Dekalogu w życiu osobistym i rodzinnym, to i w świecie gospodarczym. – opowiada Ludkowski.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Paweł Toboła-Pertkiewicz, dziennikarz gospodarczy