Ministerstwo Gospodarki podało listę 28 miejscowości, które są rozważane jako miejsce powstania pierwszej polskiej elektrowni atomowej.
Wstępne lokalizacje polskich reaktorów miały zostać ogłoszone do końca 2009 roku. Termin przesunięto o kilkanaście dni z powodu… nadmiaru chętnych do przyjęcia takiej inwestycji. Pierwsza polska elektrownia atomowa ruszy za około dziesięć lat. Kolejna kilka lat później. Za kilka miesięcy wybrana zostanie technologia (firma, od której kupimy reaktory), a to znaczy, że czasu jest niewiele.
Jezioro albo komin
Ministerstwo wskazało 28 lokalizacji. To nie znaczy, że w tych wszystkich miejscach powstaną elektrownie. To znaczy tylko, że mogłyby tam powstać, a władze lokalne nie miałyby nic przeciwko temu. Są oczywiście lokalizacje bardziej i mniej uzasadnione. Polski atom powinien być wybudowany raczej na północy kraju, bo tam najbardziej brakuje energii. Większość dzisiejszych elektrowni usytuowanych jest na południu i zachodzie Polski. Jednak nie tylko geografia się liczy. Elektrownię można wybudować wszędzie (nawet na pokładzie statku czy terenach aktywnych sejsmicznie), ale niektóre lokalizacje powodują zwiększenie kosztów.
Zanim inwestycja ruszy, teren, na którym ma ona powstać, jest badany pod względem hydrologicznym, klimatycznym, geologicznym i sejsmicznym. Najlepiej przebadaną lokalizacją w Polsce jest Żarnowiec – miejsce, gdzie budowano już elektrownię atomową, ale w 1990 roku inwestycję przerwano. Tam mogłaby powstać elektrownia jeszcze z jednego powodu. Nie całe ciepło, jakie powstaje w sercu (rdzeniu) reaktora, może być przetworzone na prąd elektryczny. Stąd część oddawana jest w zbiorniku wodnym, który zazwyczaj znajduje się w okolicach siłowni. To nie sztuczne jezioro buduje się blisko elektrowni, tylko elektrownię lokalizuje się w okolicach dużych zbiorników. Jezioro Żarnowieckie jest wystarczająco duże i już przystosowane do bycia „chłodnicą”. Jeziora są także w sąsiedztwie innych lokalizacji podanych na ministerialnej liście. Ale nie wszystkich. Można budować charakterystyczne wieże chłodnicze, ale wtedy obszar zajmowany przez elektrownię będzie znacznie większy.
Oświetlać autostrady czy podgrzewać chodniki?
No i w końcu ostatni warunek. Reaktorów nie da się włączać i wyłączać w zależności od chwilowego zapotrzebowania na prąd. Tymczasem ono w ciągu doby zmienia się. W nocy nie potrzeba tyle energii, ile wieczorem. A elektrownia musi pracować tak samo. W Belgii chwilowo niepotrzebny prąd z elektrowni jądrowych oświetla w nocy autostrady. W Szwecji i Norwegii w niektórych miastach podgrzewane są zimą główne ulice czy chodniki (żeby nie zalegał na nich śnieg i lód). Ale są też inne pomysły. Takim jest np. elektrownia szczytowo-pompowa. W Żarnowcu taka jest. Gdy prądu jest za dużo można włączać elektryczne pompy i pompować wodę z Jeziora Żarnowieckiego do położonego wyżej, na pobliskim wzgórzu zbiornika wodnego. Gdy w szczycie zapotrzebowanie na energię elektryczną rośnie, woda może spływać w dół, napędzając turbiny i produkując prąd.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Tomasz Rożek