Od kilku dni obowiązuje nowy rozkład PKP. Szczuplejszy o kilkadziesiąt połączeń. Po Polsce koleją coraz trudniej się poruszać – mówią podróżni. Będzie coraz szybciej – mówią przedstawiciele PKP.
Internetowy serwis Money.pl obliczył, że gdyby w Polsce liczba pociągów w przeliczeniu na długość linii kolejowych była taka jak w Niemczech, to codziennie w trasę powinno wyruszać 15 700 składów. W sierpniu wyjeżdżało 3500. Od września jest ich jeszcze mniej. A wszystko przez to, że jedna ze spółek wchodzących w skład Grupy PKP chce wejść na Giełdę Papierów Wartościowych i musi zacząć działać na zasadach rynkowych. I tak pod nóż poszło 70 połączeń. Co prawda oficjalnie połączenia są zawieszane, a nie likwidowane (niektóre mają wrócić od 1 stycznia), ale trudno nie odnieść wrażenia, że to raczej czcza obietnica. Skoro teraz są nierentowne, to po 1 stycznia nie staną się przecież dochodowe.
Pociąg nieboszczyk
Ekspres „Słupia” z Warszawy do Słupska dotychczas kursował codziennie. Od 1 września do Słupska dojedzie tylko w piątki i niedziele. W pozostałe dni tygodnia jego stacją końcową będzie Gdynia. Osoby, które będą chciały jechać do Słupska, zmuszone będą przesiąść się do pociągu osobowego. Wolne i zatrzymujące się nawet na najmniejszych stacjach pociągi osobowe najmniej ucierpią na cięciach. Największe zmiany dotyczą „segmentu przewozów międzywojewódzkich”, a tam zazwyczaj kursują pociągi pospieszne. W ostatnich dniach września na dworcu głównym w Rybniku odbył się bodaj pierwszy w Polsce pogrzeb pociągu. Były kwiaty, znicze i… nieboszczyk – ekspres „Szyndzielnia” z Bielska-Białej przez Rybnik do Wrocławia. Od 1 września nie ma ani jednego bezpośredniego połączenia między stolicą Dolnego Śląska a Rybnikiem (to samo dotyczy Bielska). To kłopot m.in. dla studentów, którzy uczą się we Wrocławiu.
Najkrótsza dzisiaj podróż pociągiem do Wrocławia zajmuje 3,5 godziny, choć te dwa miasta oddalone są od siebie o 150 km (w linii prostej). To oznacza, że pociąg jedzie ze średnią prędkością nieco ponad 40 km/h. W XXI wieku! Z rozkładu jazdy znikają pociągi jeżdżące do Gliwic, Słupska, Szczecina, Gorzowa Wielkopolskiego czy Ełku i Chełma. Dzisiaj pociągów na polskie tory wyjeżdża 3,5 tys. dziennie. Jeszcze kilkanaście lat temu było ich ponad 8 tys. Skraca się także łączna długość torów. Komisja Europejska policzyła, że nigdzie indziej w Europie tory nie są tak szybko skracane jak w Polsce. Od 1989 roku ubyło nam 6,7 tys. kilometrów torów. W tym czasie we wszystkich unijnych krajach łączną długość torów skrócono o 10 tys. km. Innymi słowy, w całej Europie ubyło tylko dwa razy więcej torów niż w Polsce. A końca likwidacji nie widać. Niezależny specjalista i redaktor naczelny branżowego czasopisma „Z biegiem szyn” Karol Trammer wyliczył, że PKP zacznie być rentowna dopiero wtedy, gdy długość wszystkich linii kolejowych ograniczy się do 16,5 tys. km. Dzisiaj mamy ich 19 tys. km. W 1990 roku było ich ponad 26 tys. km.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Przewozy pasażerskie w Polsce na tle innych państw UE Źródło tabel: Grupa PKP, Money.pl/oprac. Sudio GN |
Kolej wczoraj i dziś Źródło tabeli: Grupa PKP, Money.pl/oprac. Sudio GN |
Kolej dziś i jutro Źródło tabeli: Grupa PKP, Money.pl/oprac. Sudio GN |
Kolej dziś i jutro - infrasturktura Źródło tabeli: Grupa PKP, Money.pl/oprac. Sudio GN |
Tomasz Rożek