Większość komentatorów sytuacji na tzw. rynkach finansowych wieści upadek kapitalizmu, wolnego rynku i neoliberalizmu. Niesłusznie!
Mam nadzieję, że to „coś”, co upada, ostatecznie upadnie, mimo histerycznych prób ratowania. Bo to jest socjalizm w „zachodnim” wydaniu.
Porządkowanie pojęć
Kapitalizm to system gospodarczy oparty na własności prywatnej i swobodzie umów, w którym ludzie konkurują i zarazem współpracują, wymieniając między sobą towary i usługi. „Wolny rynek” to nic innego jak prawo podaży i popytu, które działa jak prawo grawitacji, niezależnie od tego, czy chcemy, czy nie. Polega ono na tym, że w wyniku swobodnej wymiany towarów i usług kształtują się ich ceny. Taki wolnorynkowy kapitalizm opiera się na ideologii uznającej wolność i równość wobec prawa za najważniejsze prawa człowieka. Wolne i równe wobec prawa jednostki rywalizują między sobą, a jako że różnią się naturalnymi zdolnościami i pracowitością, osiągają różne rezultaty. Kto z kim i o co rywalizuje? Zwykło się sądzić, że jest to rywalizacja o dostęp do „ograniczonych zasobów”. To sugeruje, że gdy jedni mają dostęp większy, inni mają mniejszy albo nie mają go wcale. Tymczasem przedsiębiorcy rywalizują o względy konsumentów, pracownicy o względy najlepszych pracodawców, a pracodawcy o względy najlepszych pracowników. Instrumentem tej rywalizacji jest jakość i cena towarów i usług, które mamy do zaoferowania innym!
Skąd się wzięły pieniądze
Kiedyś w każdym gospodarstwie domowym wytwarzano wszystkie produkty potrzebne do życia. Szybko się okazało, że ktoś jest w stanie wyprodukować więcej wina, jeśli poświęca się tylko jego produkcji. Więc woli wymienić wino na garnki z kimś, kto robi je lepiej, ale za to nie ma smykałki do produkcji wina. Im więcej było towarów, tym trudniejsza była wymiana. Więc ludzie wymyślili pieniądz – uniwersalny miernik wartości towarów. Wiadomo było, ile wina można wymienić na ile złota i ile garnków na ile złota. Wiadomo więc też było, ile wina można wymienić na ile garnków za pośrednictwem złota. Żeby producent wina mógł otrzymać za nie wynagrodzenie i kupić garnki, musiał najpierw wyprodukować wino itd. Jak twierdzi George Gilder, „kapitalizm zaczyna się od dawania”. Wymiana stanowi uniwersalny składnik kultury, na którym zbudowana jest kapitalistyczna zasada gospodarki. Istota systemu polega na dostarczeniu najpierw i otrzymaniu potem. „W gospodarce kapitalistycznej każdy robotnik i biznesmen dokładnie wie, że jego siła nabywcza składa się z jego siły podażowej. Idzie do sklepu i kupuje tę książkę, w gruncie rzeczy nie za pieniądze, a za pracę przeobrażoną w pieniądz (…) Daj, a będzie ci dane. Oto tajemnica nie tylko bogactwa, ale i wzrostu gospodarczego” – pisze Gilder.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Robert Gwiazdowski, prawnik, ekonomista, prezydent Centrum im. Adama Smitha