Joanna Jureczko-wilk: Polska gospodarka rozwija się w niespodziewanym tempie. Skąd ten nagły skok?
Katarzyna Zajdel-Kurowska: – Odkąd Polska weszła do Unii Europejskiej, eksport jest dźwignią naszego wzrostu gospodarczego. Ponad 80 proc. obrotów handlowych dotyczy krajów UE. Dobra sytuacja u naszych partnerów handlowych, przekłada się na wzrost eksportu do tych krajów. Gdy rośnie eksport, rośnie produkcja w kraju. Wtedy można zatrudniać więcej osób, płacić im wyższe pensje. A kiedy mamy więcej pieniędzy w kieszeni, możemy więcej wydać, czyli wzrasta popyt wewnętrzny. Pierwsze dane z tego roku o produkcji przemysłowej i budowlanej pokazują, że dobre tendencje się utrzymują. W ubiegłym roku nastąpił też przełom w inwestycjach, do czego przyczyniły się środki unijne i rekordowy napływy inwestycji zagranicznych, o wartości ok. 14–15 mld dolarów. Tych pieniędzy nie przyciągnęła do Polski prywatyzacja dużych przedsiębiorstw, jak zdarzało się to kilka lat temu, ale były to inwestycje „od zera”: w nowe fabryki, linie produkcyjne, co jest szczególnie korzystne dla gospodarki.
Nie jest to więc zasługa rządu, ale okoliczności…
– Konsumenci i producenci mają większy wpływ na gospodarkę niż politycy.
Ale politycy mogą wykorzystać te tłuste lata na przeprowadzenie drogich reform, na przykład finansów państwa, które mają duży wpływ na gospodarkę.
– Kulą u nogi naszej gospodarki jest brak reform strukturalnych: finansów publicznych, wydatków na cele społeczne oraz bariery administracyjne, które hamują wzrost inwestycji. Gdyby te reformy zostały przeprowadzone, nasza gospodarka mogłaby się rozwijać nawet w tempie 8–9 proc. w skali roku.
Dlaczego więc politykom tak trudno wziąć się za nie?
– Wspomniane reformy są bardzo kosztowne i wymagają silnego poparcia społecznego. Dlatego dobra koniunktura gospodarcza ułatwia wprowadzenie zmian i dlatego wicepremier Zyta Gilowska postanowiła przyspieszyć reformę tzw. klina podatkowego. Jeśli zmniejszą się narzuty na płace, pracodawcy chętniej będą zatrudniać nowych pracowników i lepiej ich wynagradzać. Dlatego najpierw nastąpi redukcja składki rentowej z 13 do 6 proc., a potem w 2009 r. obniżka stawek podatkowych do 18 i 32 proc.
A kiedy my odczujemy, że żyje się nam dostatniej?
– Myślę, że już od lipca tego roku. Po redukcji składki rentowej nasze wynagrodzenie powinno być większe.
Co zrobić, żeby to nie był tylko chwilowe fiknięcie, ale dłuższy wzrost gospodarczy?
– Przede wszystkim powinniśmy maksymalnie wykorzystać środki unijne, gdyż do 2013 r. możemy dostać z UE aż 90 mld euro! Tylko inwestycje są najbardziej stabilnym źródłem wzrostu gospodarczego.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
O perspektywach polskiej gospodarki z Katarzyną Zajdel-Kurowską, wiceminister finansów, rozmawia Joanna Jureczko-Wilk