Groby pod Iziumem. Ciała zabitych noszą ślady tortur

Odnalezienie pod Iziumem 450 grobów po wyzwoleniu miasta spod okupacji rosyjskiej przypomina wydarzenia z kwietnia br. i relacje o zbrodniach na cywilach popełnionych w Buczy i innych miejscowościach pod Kijowem. Ciała zabitych w Iziumie noszą ślady tortur.

Agencja Reutera ocenia, że groby pod Iziumem mogą być największym masowym pochówkiem podczas wojny w krajach europejskich od czasu konfliktów w byłej Jugosławii w latach 90. Władze ukraińskie poinformowały o 450 grobach.

Z pierwszych informacji wynika, że wśród pochowanych są zarówno mieszkańcy, którzy zginęli w ostrzałach rakietowych miasta, zabici żołnierze ukraińscy, jak i - w pewnej części - ludzie, którzy padli ofiarą tortur. Władze ukraińskie są przekonane, że miejsce to będzie dowodem zbrodni wojennych popełnianych przez armię rosyjską na terytoriach okupowanych przez ostatnie miesiące. Izium, miasto liczące przed wojną 50 tysięcy mieszkańców, ważny węzeł kolejowy, znalazł się pod okupacją rosyjską w kwietniu.

Aktualizujemy na bieżąco: Nasza relacja z wojny na Ukrainie

Właśnie na początku kwietnia wycofanie się wojsk rosyjskich z okolic Kijowa pozwoliło odkryć skalę zbrodni popełnianych przez armię rosyjską na ukraińskiej ludności cywilnej. Symbolem stała się Bucza, gdzie dziennikarze i obserwatorzy praw człowieka udokumentowali masowe groby i ciała cywilów pozostawione na ulicach, w piwnicach lub na podwórkach, wiele z ranami postrzałowymi głowy, niektóre z związanymi rękami.

Z około 400 ciał cywilów znalezionych w Buczy i jej najbliższej okolicy, ponad 250 zostało zabitych kulami lub odłamkami pocisków, a wielu innych zmarło m.in. z głodu, zimna i braku lekarstw. W sąsiadującym z Buczą Irpieniu w podobny sposób zginęło około 300 cywilów. Zmarłych chowano m.in. na podwórkach i w parkach. Dokładna liczba ofiar nie jest znana; policja obwodu kijowskiego w ostatnich miesiącach informuje o kolejnych odnalezionych ciałach.

Odkrycie zbrodni w Buczy i Irpieniu zmieniło nastawienie władz Ukrainy do potencjalnych negocjacji z Rosją. Po doniesieniach z Iziumu prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski zaapelował w piątek o uznanie Rosji za "państwo sponsorujące terroryzm". W ostatnich dniach, wraz z postępami kontrofensywy ukraińskiej w obwodzie charkowskim, strona ukraińska informuje o odnajdywanych miejscach tortur - np. w Bałaklii i Wołczańsku. W ciągu minionego tygodnia policja wszczęła 204 postępowania, związane ze zbrodniami wojennymi popełnionymi przez wojska rosyjskie.

Eksperci oceniają, że w trwającej od ponad dwustu dni wojnie Rosja prowadzi taktykę "spalonej ziemi" i akceptuje to, że ofiarami ostrzałów będzie ludność cywilna. Od początku inwazji Rosja prowadzi ostrzały dzielnic mieszkalnych miast ukraińskich i obiektów infrastruktury cywilnej.

Symbolem stał się Mariupol, gdzie 16 marca br. rosyjski samolot wojskowy zrzucił bombę na budynek teatru dramatycznego, w którym chronili się cywile. Liczbę ofiar ataku szacowano na od 300 do 600 osób; mimo różnych danych liczbowych atak zgodnie oceniany jest jako dokonany rozmyślnie.

8 kwietnia rosyjska rakieta Toczka-U trafiła w dworzec w Kramatorsku w obwodzie donieckim, na którym trwała ewakuacja cywilów. W wyniku krwawego ataku zginęło (dane Służby Bezpieczeństwa Ukrainy) 61 osób, a 114 zostało rannych. Wśród zabitych było co najmniej pięcioro dzieci. 27 czerwca w wyniku uderzenia rosyjskiej rakiety wybuchł pożar w działającym i pełnym ludzi centrum handlowym w Krzemieńczuku w obwodzie połtawskim. Według służb ratunkowych wskutek ataku zginęło 19 osób.

Prócz rozlicznych ataków na cele cywilne, w tym z użyciem zabronionych przez prawo bomb kasetowych, zbrodnię wojenną stanowi sama taktyka oblężnicza, mająca na celu zagłodzenie cywilów tak, by poddali się lub zmuszenie ich do ucieczki jako uchodźców. Zbrodnie wojenne popełniane przez Rosjan na terenie Ukrainy obejmują również przymusowe przesiedlenie ludności. Zełenski powiedział w lipcu br, że Rosjanie deportowali z okupowanych obszarów Ukrainy 2 mln osób, w tym kilkaset tysięcy dzieci.

Na Ukrainie zginęły już tysiące ludzi, jednak całkowita liczba ofiar cywilnych jest obecnie bardzo trudna do ustalenia, m.in. dlatego, że władze ukraińskie nie mają dostępu do okupowanych terenów kraju, w tym do najbardziej zniszczonych i jak mówi Kijów, "zrównanych z ziemią" terenów w obwodach donieckim i ługańskim. Symbolem bezwzględności rosyjskiej armii stało się starcie z powierzchni ziemi Wołnowachy, wielotygodniowe i nieselektywne ataki na Mariupol, w których zginąć mogło według władz w Kijowie 22 tysiące ludzi.

« 1 »