Metalową rzeźbę odkrył z mułu inny huragan.
Ta niezwykłą historia wydarzyła się w Meksyku. Gdy przed 10 laty, w 2010 r. w północną część kraju uderzył huragan Alex, wydawało się, że 12-metrowy, wykonany z metalu wizerunek Matki Bożej z Guadelupe przepadł bez wieści. Dla miejscowych katolików to dzieło sztuki sakralnej miało duże znaczenie historyczne - pobłogosławił je w czasie pielgrzymki do Meksyku w 1990 r. Jan Paweł II. Poza zniszczeniami i ofiarami huragan przyniósł także straty w wymiarze sakralnym i duchowym. Choć po poszukiwaniach udało się zlokalizować figurę pod dwumetrową warstwą mułu i kamieni, to uznano, że jej wydobycie jest bardzo trudne i kosztowne, więc pogodzono się ze stratą.
Jeden huragan zabrał, drugi oddał
Gdy od jego zaginięcia minęło już 10 lat, pod koniec lipca 2020 r w miasto Monterrey ponownie uderzył huragan - tym razem był to huragan Hanna. Ponownie w mieście i okolicy nawałnica zabiła kilka osób i zdewastowała infrastrukturę. Również tym razem rzeka Santa Catharina, której wzburzone wody porwała dekadę wcześniej figurę, szalała dzikim nurtem. Tym razem jednak siła żywiołu osłoniła zakopaną przez lata metalową rzeźbę.
Arcybiskup Monterrey Rogelio Cabrera opisał to wydarzenie jako „szczególny znak dla katolików, który napełnia nas nadzieją na lepszą przyszłość”
wt /aleteia.pl