Tradycyjnie wybrała pastuszków. To, co małe, słabe i nieszlachetnie urodzone. Mówiła gwarą o ziemniakach.
To była prawdziwie chwała na wysokości. 1750 metrów nad poziomem morza 15-letnia Melania Calvat i o cztery lata młodszy Maksymin Giraud mieli ujrzeć przepiękną kobietę siedzącą wewnątrz jasnej kuli. Ukazała się dzieciom na alpejskiej polanie zapłakana. Początkowo rozmawiała z nimi po francusku, a gdy zauważyła, że niektórych słów nie rozumieją, przeszła na… gwarę z okolic Corps. Królowa aniołów mówiąca po śląsku czy kaszubsku? Czemu nie?
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Marcin Jakimowicz