Najprawdopodobniej prezydent Andrzej Duda będzie reprezentował Polskę na pogrzebie brytyjskiej królowej Elżbiety II; to głowy państw zazwyczaj reprezentują kraje na tego typu historycznych uroczystościach - powiedział wiceszef MSZ Paweł Jabłoński.
W piątek w Polsat News Jabłoński był pytany, kto będzie reprezentował Polskę na pogrzebie zmarłej w czwartek brytyjskiej królowej Elżbiety II. "Myślę, że najprawdopodobniej będzie to prezydent. To głowy państw zazwyczaj reprezentują państwa przy tego typu uroczystościach; to jest jeden, jak myślę, z najważniejszych pogrzebów - monarcha rządzący siedem dekad, to historyczny okres panowania oraz historyczne wydarzenie, które nas czeka" - powiedział Jabłoński.
Polityk był również pytany o ewentualną przyszłą wizytę następcy Elżbiety II Karola III w Polsce. "Współpraca między Polską a Wielką Brytanią to jest współpraca oparta o bardzo podobne postrzeganie świata i rzeczywistości, wyznajemy te same wartości. (...) Nasz sojusz z Wielką Brytanią jest bardzo blisko, byłoby to z pewnością wielkim zaszczytem, gdyby brytyjski monarcha do Polski przybył; natomiast bądźmy cierpliwi - dziś jesteśmy dopiero u progu nowej ery w monarchii brytyjskiej" - stwierdził.
"Trzeba w tej chwili razem z Brytyjczykami łączyć się w tej żałobie, bo panowanie Elżbiety II, te siedem dekad, to rzecz, którą trudno porównać z czymkolwiek innym - z pewnością wywarła wielki wpływ na cały świat, także w Polsce" - dodał.
Jabłoński stwierdził, że zmiana zarówno na brytyjskim tronie, jak i w fotelu premiera nie powinna wpłynąć na postawę Wielkiej Brytanii wobec Ukrainy. "Jeśli już, to możemy spodziewać się, że to wsparcie dla Ukrainy będzie jeszcze bardziej wzmocnione, dlatego że nowa pani premier (Liz Truss - PAP), także jako minister spraw zagranicznych i wieloletni polityk zawsze opowiadała się za silnym sojuszem wojskowym i obecnością Wielkiej Brytanii w NATO, a także przeciwdziałaniu rosyjskiej agresji" - mówił.
"Myślę, że Brytyjczycy doskonale wiedzą, kim jest Władimir Putin i doskonale zdają sobie sprawę z tego, jak zbrodniczy charakter ma jego reżim, i król - wtedy jeszcze następca - nie wahał się nazywać tego po imieniu, i bardzo dobrze, że tak było, bo choć monarcha brytyjski nie ma bezpośredniego wpływu na władze wykonawcze, to jego głos jest szczególnie ważny, bo jest słuchany" - dodał Jabłoński, obnosząc się do wypowiedzi księcia Karola krytykujących Putina.