Dziś dzień dobrych wiadomości, a więc i my spieszymy z informacją, że znamy zwycięzców naszego konkursu!
Jak podaje kalendarz świąt nietypowych, Dzień dobrych wiadomości to nasze rodzime święto, ustanowione w 2001 roku z inicjatywy Salonu 101 – środowiska zrzeszającego elity intelektualne i artystyczne. Święto to ma być przeciwwagą do współczesnych trendów medialnych, które codziennie bombardują nas negatywnymi, a często również zatrważającymi informacjami z kraju i z zagranicy.
Poprosiliśmy Was, żebyście podzielili się z nami dobrą wiadomością z życia Was lub Waszych bliskich. Nie chodziło nam o wielkie, przełomowe wydarzenia, które zmieniają bieg historii, a raczej o proste, codzienne dobre zdarzenia, które wnoszą trochę uśmiechu w nasze życie.
Zgodnie z obietnicą publikujemy trzy historie, które wybrało redakcyjne jury:
Katarzyna Mierzejewska:
W ramach konkursu podzielę się historią, jaka przydarzyła mi się pod koniec sierpnia.
Jechałam do Krakowa samochodem z dwoma małymi kotkami i od razu po włożeniu ich do transportera był płacz i zgrzytanie zębów, miauczenie i przerażenie. Na szczęście dość szybko zasnęły, myślałam, że spokój będzie do końca. Tymczasem w połowie drogi obudził się Czarnuszek i zaczął tak niemiłosiernie miauczeć i próbować wydostać na zewnątrz, jakby go ze skóry obdzierali. W miarę możliwości na wszelkie sposoby próbowałam go uspokoić mówieniem, palcami, patyczkiem..., nawet Rudasek już miał dość i go próbował zająć, ale ten darł się i darł, a do Krakowa jeszcze było jakieś 40 minut. Nagle na autostradzie przede mną zobaczyłam baner, z serii tych ewangelizacyjnych, z wielkim "JEZU UFAM TOBIE". Trochę z rezygnacją pomodliłam się krótko mniej więcej "Jezu, który uciszyłeś burzę na jeziorze, uspokój proszę tego kotka, Twoje stworzenie". Ku mojemu zaskoczeniu kotek w tym momencie przestał miauczeć, po chwili z błogą minką zasnął, a jak się 15 minut później przebudził to już się nie denerwował tylko bez jednego miauknięcia dojechał do końca drogi. Trochę mi to rozjaśniło pojęcie "BÓG NATURY" :D
Kinga:
Witam. Chciałabym się z wami podzielić wiadomością dobrą wiadomością jaką kilka dni temu przekazała mi moja Mama. Mianowicie jakiś czas temu dowiedziałam się, że mój znajomy ma nowotwór złośliwy i nie ma dobrych rokowań. Krótko przed tą wiadomością czytałam książkę o Ojcu Pio. Gdy tylko się o tym dowiedziałam postanowiłam modlić się o szczególną łaskę zdrowia dla niego właśnie za wstawiennictwem wspomnianego Św. Ojca Pio. Intencje też zabrałam przed tron Jasnogórskiej Pani. A nawet postanowiłam wysłać znajomemu obrazek z wizerunkiem Świętego aby ten się również do niego modlił. I kilka dni temu moja Mama przyniosła mi dobre, bardzo dobre wieści. Powiedziała mi, że dowiedziała się, że u znajomego jest lepiej, że jest szansa na wyzdrowienie dla niego. Bardzo mnie to ucieszyło i była to z pewnością najbardziej dobra wiadomość w ostatnim czasie.
Andrzej z Sosnowca:
Chciałbym podzielić się z Państwem następującą sytuacja rodzinna - otóż Moja Zona przygnieciona szarością dnia codziennego - powoli wychodzi z traumy i zaczynają Ja cieszyć drobne wydarzenia: uśmiech wnuczki, praca w ogrodzie, wspólna kawa i rozmowa o przeczytanej książce.
Niełatwo to się wydarzyło, ale się udało.
Dziękuję Panu Bogu za przyjęcie modlitwy i pomoc - jest to nie tylko dzień dobrych wiadomości, ale zwiastun lepszych czasów - czego Wam w redakcji i sobie życzę.
Do laureatów wysyłamy nagrody książkowe, a wszystkich zapraszamy do udziału w kolejnych konkursach - najbliższy już jutro!
Redakcja