Kreml, a więc i Cerkiew Rosyjska, nie życzą sobie głowy Kościoła rzymskokatolickiego w Moskwie.
Na zewnątrz nie wygląda to dobrze. Miesiąc temu papież Franciszek zapowiedział, że przed wizytą na spotkaniu międzyreligijnym w Kazachstanie odwiedzi Kijów, a przedtem chciałby złożyć wizytę w Moskwie, licząc z jej strony na „małe okienko”, aby – jak tłumaczył – służyć sprawie pokoju. Szybko okazało się, zresztą nie po raz pierwszy, że Kreml, a więc i Cerkiew Rosyjska, nie życzą sobie głowy Kościoła rzymskokatolickiego w Moskwie, zaś patriarcha Cyryl odwołał wizytę w Kazachstanie, by nawet tam, na gruncie neutralnym, nie spotkać papieża. Teraz zaś, a piszę te słowa 5 września, dowiadujemy się, że papież Franciszek nie pojedzie do Kijowa – gdzie jest od dawna oczekiwany – a może też zrezygnuje z podróży do Kazachstanu. Nie zdziwię się, jeżeli do rozpoczęcia kongresu w Nur-Sułtan sytuacja zmieni się jeszcze kilkakrotnie…
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Ewa K. Czaczkowska