„Na klamkę kładłem szklankę. Przy głowie miałem karabin. Gdy słyszałem brzdęk szkła, strzelałem przez drzwi” – opowiadał Piotr Bortkiewicz. Jego nawrócenie było tak zaskakujące, że gdy po latach jako diakon trafił do więzienia, funkcjonariusz nie podał mu ręki.
Było o nich nad Niegocinem głośno. Drżało przed nimi nie tylko Giżycko, ale i całe Mazury.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Marcin Jakimowicz