O synodzie, stanie Kościoła w Polsce i braku dobrych relacji mówi abp Adrian Galbas.
Jacek Dziedzina: Czy synod w Polsce można uznać za odfajkowany czy jednak przeżyty przez cały Kościół?
Abp Adrian Galbas: Dla tych, którzy rzeczywiście się w niego zaangażowali, na pewno było to prawdziwe przeżycie wspólnej drogi. Co więcej, większość z nich czeka na dalszy ciąg. Mają nadzieję, że będą mogli tę drogę kontynuować, choć obawiają się, czy nie wygra prymitywne podejście: zrobione, pozamiatane, poszło do Rzymu i spokój. Mieliśmy swój epizodzik i na tym koniec. A ci, którzy patrzyli na synod jak na emanację diabła, pewnie dziś czują ulgę, że wreszcie mamy to z głowy…
Co nowego właściwie synod powiedział o Kościele w Polsce? Bo wiele z postulatów, obserwacji, wniosków przewija się od lat w różnych dyskusjach.
Nie wiem, czy to będzie nowe, ale dla mnie ważny i jednocześnie smutny wniosek to ten, że Kościół w Polsce jest dość bierny. Ta bierność często wyraża się w tym, że wielu katolikom jest wszystko jedno, jak w Kościele będzie. Druga smutna obserwacja to nasze słabe wyczulenie misyjne. Szczycimy się – i słusznie – że mamy misjonarzy ad gentes, obecnych na krańcach ziemi, ale misyjność dotyczy przecież nas wszystkich, a nie tylko niektórych, i każdego powinna dotykać bezpośrednio. Z tym chyba jest dość słabo. Trzecia synodalna obserwacja to ta, że bardzo ważna jest jakość tego, co robimy. W syntezie nie ma postulatów dotyczących wprowadzenia kapłaństwa kobiet, legalizacji związków jedno- płciowych czy zniesienia celibatu. Są za to postulaty, by Msza Święta była odprawiana godnie, spokojnie i w pięknej oprawie, by homilie miały związek z Biblią i żeby księża nie tylko wystawiali Najświętszy Sakrament, ale by go adorowali. Czasami mówimy: „Idę zrobić wystawienie”, a potem znikamy. A ludzie mówią: „A może by ksiądz z nami na adoracji został”. I to są rzeczy do zrobienia od razu. Tu nie trzeba czekać nie wiadomo na co.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Jacek Dziedzina