Niesłuszne rozgrzeszenie

Przed tygodniem pisałem, że dane nie wskazują na zatrucie Odry jednorazowym zrzutem toksycznych ścieków, tylko na nałożenie się naturalnych zjawisk oraz na sukcesywne zatruwanie rzeki przez długi czas. Niektórzy poczuli się więc rozgrzeszeni. Zupełnie niesłusznie! To było oskarżenie.

Pisałem nie tylko o Odrze, ale także o tym, jak wielką krzywdę wyrządza u nas upolitycznianie absolutnie wszystkiego. Łatwo sprawy zrzucić na polityków, ale i my popadamy w jakiś polityczny obłęd, w którym dwa obozy tłuką się bez opamiętania. Pisząc o tym, że być może nie doszło do zatrucia Odry jednorazowym zrzutem toksycznych zanieczyszczeń, i jednej, i drugiej stronie dałem broń do wzajemnego okładania się. Jedni uznali mnie za pachołka PiS-u, który zapewnia rządowi alibi. Drudzy – za uczciwego dziennikarza, który daje odpór kłamliwym tezom (totalnej) opozycji, tezom oczywiście finansowanym przez Niemców. Ktoś tu czegoś zupełnie nie zrozumiał. Nikomu nie dawałem rozgrzeszenia. Przeciwnie, uważam, że zatruwanie rzeki latami, tolerowanie setek nielegalnych rur odprowadzających do rzeki ścieki, planowe zrzucanie do rzeki zasolonych wód – to działania bardziej obciążające niż jednorazowe zanieczyszczenie toksynami. Odra była truta systemowo, przez lata, a kolejne instytucje udawały, że jest inaczej. Nigdy nie zostanie wykryty jeden konkretny czynnik, który wywołał obecną katastrofę ekologiczną, bo po prostu nie było jednego czynnika. To jednak nie jest usprawiedliwienie.

Od wielu lat różne państwowe instytucje tolerowały taką sytuację (czyli zgadzały się na to, by do Odry wylewać zanieczyszczenia). Proszę poczytać sporządzony w 2015 roku raport Najwyższej Izby Kontroli. Zwracano w nim uwagę na powolne tempo działania oraz na nieefektywną strukturę i złe zarządzanie informacjami. Nic z tym jednak nie zrobiono. Nie podjęto żadnych działań, by powstał sprawnie działający system monitoringu jakości wody w Odrze, chociaż wzięto na to górę pieniędzy z Unii Europejskiej. Ten problem dotyczy nie tylko Odry. Trute są wszystkie większe rzeki w Polsce, a także całkiem spora część jezior. Czy ktoś, kto toleruje taką sytuację, zasługuje na rozgrzeszenie? Piszę te słowa i wiem, że znowu daję broń do walki plemiennej. Ci, którzy wczoraj pisali, iż jestem uczciwym dziennikarzem, teraz stwierdzą, że sprzedałem się opozycji. Ci, którzy wczoraj odsądzali mnie od czci i wiary, pogratulują uczciwości i odwagi krytykowania rządu. Szanowni Państwo, ten stan rzeczy nie trwa od momentu, w którym do władzy przyszedł PiS. On trwa znacznie dłużej. Poprzednicy też przyłożyli rękę do dzisiejszej sytuacji. Zrobimy z tym coś, czy dalej będziemy się obrzucali obelgami i kłamstwami tylko po to, by nie widzieć prawdy?•

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Tomasz Rożek