Wspólnota chrześcijańska i duszpasterze są wezwani do przyjmowania z szacunkiem i delikatnością osób o skłonnościach homoseksualnych, do tego by umieli znaleźć sposoby, aby głosić im pełnię Ewangelii - powiedział PAP przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski abp Stanisław Gądecki.
- Gdy idzie o osoby o skłonnościach homoseksualnych, to trzeba najpierw je dostrzec, poznać ich potrzeby, poglądy, talenty oraz być gotowym do pomocy w sposób skuteczny i z poszanowaniem ludzkiej godności.Grupa ta dzieli się zasadniczo na tych, którzy aprobują nauczanie Kościoła i pragną żyć w czystości, zmierzając - nie bez trudności - w tym kierunku z pomocą spowiednika oraz na tych, którzy promują - często nieświadomie - pewną ideologię, której celem jest propagowanie homoseksualizmu, homoseksualnego stylu życia oraz - będącej u ich podstaw - błędnej koncepcji antropologicznej. Dokonuje się to poprzez realizację konkretnych celów społecznych i politycznych, które nie są zgodne z nauczaniem Ewangelii. Takie osoby, w punkcie wyjścia wykluczają same siebie z jakiegokolwiek duszpasterstwa, a nam pozostaje modlitwa w ich intencji. Gdy idzie o pierwszą kategorię, wskazane jest duszpasterstwo indywidualne a nie grupowe, ponieważ gromadzenie ludzi o tej samej inklinacji może stanowić dodatkową trudność.
- powiedział abp Gądecki.
- W niektórych obszarach kościelnych rozpowszechniają się projekty i propozycje błogosławieństw dla związków osób tej samej płci. Nierzadko projekty te motywowane są szczerym pragnieniem przyjęcia i towarzyszenia osobom homoseksualnym, którym proponuje się drogi wzrostu w wierze, "aby osoby o skłonności homoseksualnej miały konieczną pomoc w zrozumieniu i pełnej realizacji woli Bożej w ich życiu". Ponieważ błogosławieństwa osób mają związek z sakramentami, błogosławieństwo związków homoseksualnych nie może być uznane za dozwolone, ponieważ w pewnym sensie stanowiłoby ono naśladowanie lub analogiczne odniesienie do błogosławieństwa zaślubin, wzywanego nad mężczyzną i kobietą, którzy jednoczą się w sakramencie małżeństwa, ponieważ "nie istnieje żadna podstawa do porównywania czy zakładania analogii, nawet dalekiej, między związkami homoseksualnymi a planem Bożym dotyczącym małżeństwa i rodziny" - podkreślił arcybiskup.
- Wspólnota chrześcijańska i duszpasterze są wezwani do przyjmowania z szacunkiem i delikatnością osób o skłonnościach homoseksualnych, do tego by umieli znaleźć najbardziej odpowiednie sposoby, zgodne z nauczaniem Kościoła, aby głosić im pełnię Ewangelii. Jednocześnie osoby te powinny uznać szczerą bliskość Kościoła - który modli się za nich, towarzyszy im i dzieli ich drogę wiary chrześcijańskiej - i przyjąć jego nauczanie ze szczerą otwartością. Kościół nie błogosławi i nie może błogosławić grzechu. On błogosławi grzesznika, aby ten uznał, że jest częścią Jego planu miłości i pozwolił się przemienić przez Niego. On bowiem "przyjmuje nas takimi, jakimi jesteśmy, ale nigdy nas takimi nie zostawia" - jak czytamy w "Responsum ad dubium" Kongregacji Nauki Wiary odnośnie udzielania błogosławieństwa związkom osób tej samej płci - dodał abp Gądecki.