Tegoroczne czytanie „Ballad i romansów” na nowo ukazuje fenomen epoki romantyzmu, której idee łączyły pokolenia Polaków walczących o niepodległość.
Któż z nas nie pamięta treści ballad Adama Mickiewicza – choćby tej programowej pt. „Romantyczność”: „Słuchaj dzieweczko!/ Ona nie słucha/ To dzień biały! to miasteczko!/ Przy tobie nie ma żywego ducha/ Co tam wkoło siebie chwytasz?/ Kogo wołasz, z kim się witasz”? Albo innej: „Pójdźcie, o dziatki, pójdźcie wszystkie razem/ Za miasto, pod słup na wzgórek/ Tam przed cudownym klęknijcie obrazem/ Pobożnie zmówcie paciórek./ Tato nie wraca; ranki i wieczory/ We łzach go czekam i trwodze” („Powrót taty”). Specyficzny pejzaż: las, jezioro, dzika rzeka, cmentarz, cisza… Na tym tle zbrodnia, a potem ludowa mądrość z morałem: jak jest wina, to musi być kara. Świat natury wprowadza porządek i ład do życia, budzi sumienie. Wielu z nas tych zwrotek uczyło się na pamięć. One, podobnie jak strofy innych wybitnych poetów, przypominają o naszej narodowej tożsamości, o duszy polskiej. Taki też jest zamysł tegorocznego Narodowego Czytania, które 3 września będzie miało swój finał – w Roku Romantyzmu Polskiego, w 200. rocznicę wydania „Ballad i romansów”. Właśnie ten moment został uznany w historii literatury za początek polskiego romantyzmu.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Milena Kindziuk