Aurora z Apulii cierpiała na rzadką chorobę, ostatecznie mogła ją uratować tylko transplantacja. 12-godzinna operacja w szpitalu Molinette w Turynie zakończyła się sukcesem.
Operację przeprowadzili profesorowie Mauro Rinaldi i Massimo Boffini przy pomocy anestezjologów Antonia Toscano i Frederica Canavosio.
„Teraz dziewczyna oddycha samodzielnie, choć do całkowitego wyzdrowienia jeszcze długa droga przed nią – przed przeszczepem ucierpiały bardzo także inne organy, które też muszą dojść do siebie. Ale teraz, z nowym sercem i płucami, to tylko kwestia czasu” – pisze rzymski „Il Messaggero”. „Aurora cierpiała na pierwotne nadciśnienie płucne – bardzo rzadką chorobę, która równocześnie powoduje dysfunkcję serca z powodu podwyższonego ciśnienia w naczyniach płucnych”.
Walka o zdrowie dziewczyny rozpoczęła się pod koniec maja, kiedy wystąpiły pierwsze objawy choroby, a stan zdrowia zaczął gwałtownie się pogarszać – najpierw trzeba było zastosować ciągłe pozaustrojowe natlenianie krwi i podłączyć ją do respiratora, a potem włączyć specyficzną terapię farmakologiczną. Jednak efektów u leczonej w Poliklinice w Bari Aurory nie było widać.
Pozostała jedynie transplantacja i to wielonarządowa. Wojskowym samolotem dziewczyna została przetransportowana do Centrum Przeszczepów Serca i Płuc Molinette. Po 5 dniach nadeszła wiadomość, że jest dawca. „Zaczyna się wyścig z czasem, zespół pobierający narządy leci po nie do Triestu, dziewczyna przechodzi długą operację na oddziale kardioreanimacji” – relacjonuje „Il Messaggero”. „Po założeniu szwów serce i płuca zaczynają natychmiast funkcjonować, pacjentkę można odłączyć od pozaustrojowego natleniania krwi. Stan kliniczny poprawia się, a młoda pacjentka zaczyna znowu oddychać samodzielnie”.
baja /Il Messaggero