W Iraku, podczas zamachu na polski konwój, ciężko ranny został ambasador RP w tym kraju Edward Pietrzyk. Czy w krajach takich jak Irak nasi dyplomaci są bezpieczni?
Zginął jeden z funkcjonariuszy Biura Ochrony Rządu, chroniących bezpieczeństwa dyplomaty, plutonowy Bartosz Orzechowski awansowany pośmiertnie na plutonowego. Czterech innych BOR-owców również odniosło rany.
Śmiertelnie raniony oficer miał 29 lat. Jak co dnia wraz z kilkoma innymi BOR-owcami eskortował ambasadora z domu do polskiej ambasady, znajdującej się, jak dziś przyznaje Ministerstwo Spraw Zagranicznych, w nie najbezpieczniejszej dzielnicy Bagdadu. Bartosz Orzechowski w BOR służył od ponad 4 lat. To umundurowana i uzbrojona formacja, która ma na celu ochronę osób i obiektów ważnych ze względu na dobro i interes państwa. Funkcjonariusze BOR odpowiadają za bezpieczeństwo prezydenta, marszałka Sejmu, marszałka Senatu, premiera, wicepremierów, ministra spraw zagranicznych, ministra spraw wewnętrznych i administracji. Zapewniają także ochronę delegacjom państw obcych, które przebywają na terytorium RP. Strzegą też bezpieczeństwa byłych prezydentów RP.
BOR odpowiada również za bezpieczeństwo polskich dyplomatów i polskich placówek za granicą (ambasad, konsulatów). Współpracuje przy tym z różnymi formacjami, z agencją wywiadu, a nawet z Wojskiem Polskim, jeśli stacjonuje w danym kraju. Wszystkie procedury bezpieczeństwa obowiązujące w Iraku zostały zachowane – wyjaśniało po zamachu polskie MSZ. O jakich procedurach była mowa? – Funkcjonariusze mogą poruszać się w kolumnie samochodów i mieć pełne wyposażenie wojenne, jeśli sytuacja tego wymaga, a tak jest np. w Iraku – mówi „Gościowi” kpt. Dariusz Aleksandrowicz, rzecznik prasowy BOR.
– Ale na przykład w Czechach nie ma takiej potrzeby. Jeśli nie ma stanu wojny, obowiązują nas przepisy danego kraju – dodaje kpt. Aleksandrowicz. Najczęściej polskie placówki dyplomatyczne ochraniają funkcjonariusze ubrani w garnitury. – Ale wiadomo, że w Iraku nikt nie będzie pełnił takiej funkcji w garniturze – mówi rzecznik BOR. – Tam nasi funkcjonariusze swoje zadanie wykonali: ambasador przeżył zamach – dodaje.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
W świecie - komentarz Jacka Dziedziny