Dzisiaj, jak nigdy wcześniej, potrzebujemy rewolucji czułości. To nas ocali - mówi papież Franciszek.
Franciszka można nazwać papieżem czułości. Nie ma chyba drugiego słowa, które tak wiele razy, począwszy od Mszy pontyfikalnej, padłoby z jego ust. Wielokrotnie w swoich wystąpieniach, homiliach i dokumentach papież podkreśla, jak ważna jest czułość w relacjach międzyludzkich, ale także w duchowości.
Dopiero poznanie czułości Boga, osobiste jej doświadczenie, sprawi, że zostaniemy uwolnieni od fałszywych obrazów, jakie w sobie nosimy i zapragniemy wejść z Nim w głębszą relację. Jezus zaprasza nas, byśmy poznali rewolucyjną moc czułości Boga.
Dla Ojca świętego czułość jest cechą najlepiej określającej Boga. On nie jest groźnym sędzią, ani surowym, niedostępnym Ojcem. Jest czułym Tatą. To Jezus uczył nas mówić do Ojca "Abba, Tatusiu".
Ktoś może powiedzieć: "Jakie są źródła teologiczne Bożej czułości? Gdzie można znaleźć czułość Boga? - pyta papież - Rana. Moje rany, twoje rany, kiedy moja rana spotka się z raną Chrystusa. W Jego ranach jest nasze zdrowie. To czułość, która zbawia".
Według papieża czułość odsłania, oprócz ojcowskiego, również macierzyńskie oblicze Boga, który rozmiłowany jest w człowieku, i który kocha nas miłością nieskończenie większą, niż ta, którą matka otacza swoje dziecko. Mówił o tym podczas spotkania z uczestnikami kongresu "Teologia czułości papieża Franciszka", który w ubiegłym roku odbył się w Asyżu.
Czułość jest słowem kojącym, jest lekarstwem na strach w relacji do Boga, ponieważ w miłości nie ma lęku, dlatego, bo zaufanie zwycięża strach.
Papież zwraca uwagę, że czułość nie powinna być redukowana do sentymentalizmu. - Czułość jest pierwszym krokiem, aby przezwyciężyć skupianie się na sobie, aby wyjść z egoizmu, który oszpeca ludzką wolność. Czułość Boga prowadzi nas do zrozumienia, że miłość jest sensem życia - przekonuje Franciszek.
Jeśli Bóg jest nieskończoną czułością, także człowiek stworzony na Jego obraz jest zdolny do czułości.
Podczas spotkania z rodzinami w katedrze w Dublinie, Franciszek podkreślił, że świat dziś potrzebuje rewolucji miłości. - Niech ta rewolucja zacznie się od was i od waszych rodzin. Powoli, ale zdecydowanie zapominamy bezpośredniego języka pieszczoty, mocy czułości.
Nie może być rewolucji miłości bez rewolucji czułości! Oby poprzez wasz przykład wasze dzieci były prowadzone do stawania się pokoleniem bardziej opiekuńczym, życzliwym i pełnym wiary, by odnowić Kościół i całe społeczeństwo.
Aleksandra Pietryga