Jacek Dziedzina: – Trybunał w Bagdadzie orzekł, że Saddam Husajn powinien ponieść karę śmierci. Czy wyrok podzieli jeszcze bardziej irackie społeczeństwo?
Stanisław Guliński: – Reakcje na ten wyrok są tam bardzo czytelne. Szyici i Kurdowie się cieszą, sunnici wręcz przeciwnie. I to nawet ci sunnici, którzy za czasów Saddama Husajna niekoniecznie byli najbardziej zadowoleni z jego rządów. Dla religijnych sunnitów Saddam był bezbożnikiem: otwarcie pił alkohol, sprawy obyczajowe też nie były u niego najczystsze. Natomiast był jednym z nich i nawet ci z mniejszości sunnickiej, którzy kiedyś byli przeciw niemu, teraz odbierają wyrok na Saddama jako wyrok na nich samych.
Zatem wojna domowa wydaje się nieunikniona…
– Właściwie ona już cały czas trwa, wyrok nic więc nie zmieni „jakościowo”, tylko „ilościowo”. Jest coraz gorzej.
Może reakcje sunnitów byłyby mniej burzliwe, gdyby trybunał orzekł o winie Husajna, ale nie skazywał go na śmierć?
– Gdyby to była Turcja, to prawdopodobnie mogłoby tak się stać. Natomiast Irak to trochę inny krąg kulturowy.
Ma Pan na myśli wrażliwość lub obojętność na reakcję świata?
– Wydaje mi się, że w Iraku pragnienie zemsty jest silniejsze niż chęć zrobienia dobrego wrażenia albo chęć wyciągnięcia ręki do zgody narodowej. Niestety, patrząc na historię Iraku w XX wieku, to nie jest tylko kwestia Saddama. Nawet jak na standardy arabskie było tam wyjątkowo dużo krwawych porachunków. I wszystkie grupy, nawet te, które popierają nowy rząd iracki, obawiam się, że nie rozumieją innej logiki niż logika krwawej zemsty. Musi upłynąć jeszcze dużo wody w Eufracie, żeby ludzie zaczęli inaczej myśleć. Turcja zrozumiała, że być może niewieszanie Abdullaha Öcalana (przywódca Kurdystańskiej Partii Pracy, walczącej o prawa mniejszości kurdyjskiej w Turcji – przyp. J.D.) jest bardziej korzystne dla wizerunku Turcji na arenie międzynarodowej. Ale Turcja stara się o przyjęcie do Unii Europejskiej, a Irak nie ma takich ambicji.
Czy Irakijczycy przywiązują wagę do wyroków sądowych?
– Tam nie było tradycji choćby częściowej niezawisłości sądów. Ludzie nie wierzą w sądy. Sąd jest dla nich tylko drogą do wymierzenia kary. Mieszkałem kiedyś w Jordanii, w ogromnej większości sunnickiej i sprzyjającej sunnitom w Iraku. Proces Saddama, obojętnie co mówiono na sali sądowej, był traktowany jako rewanż szyitów na sunnitach. Ludzie nie słuchają argumentów, tylko kibicują swoim.
Dlaczego wyrok śmierci ma zostać wykonany przez powieszenie, a nie rozstrzelanie? Czy nie zostanie to uznane za poniżające?
– Rozstrzelanie może bardziej kojarzyć się z doraźnym sądem na buntownikach – jak robił właśnie Saddam. Myślę, że szubienica, która ciągle funkcjonuje jako środek wykonywania wyroków śmierci, może być symbolem tego, że wyrok jest wykonywany w majestacie prawa. Podczas gdy rozstrzelanie kojarzy się bardziej z jakimiś szwadronami śmierci, które szalały w Iraku w latach 80. i zabijały ludzi bez sądów i jakiejkolwiek kontroli.
* Arabista, turkolog, tłumacz języków arabskiego i tureckiego
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
rozmowa ze Stanisławem Gulińskim*