Nowa droga do jedności

Jacek Dziedzina: Francuski dziennik „Le Monde” napisał, że brat Roger w latach 70. przeszedł formalnie na katolicyzm. Czy są podstawy, żeby snuć takie przypuszczenia?

Brat Marek z Taizé: – „Le Monde” nagłośnił artykuł historyka Yvesa Chirona, który ukazał się w biuletynie związanym z tradycjonalistami. Historyk ten postawił hipotezę, że brat Roger w 1972 roku dokonał konwersji na katolicyzm. Oparł to na rozmowie z emerytowanym biskupem naszej diecezji i na podstawie własnej interpretacji listu Papieskiej Rady ds. Popierania Jedności Chrześcijan. Biskup w pierwszej wersji rozmowy mówił, że tak mogło rzeczywiście być, ale już w wypowiedzi dla AFP wycofał się z tego.

Co zatem wydarzyło się w 1972 roku?
– To był czas, kiedy pierwszy brat katolik miał złożyć śluby zakonne. Brat Roger chciał przygotować się do przyjęcia tych ślubów. Spotkał się wtedy z ordynariuszem naszej diecezji, biskupem Le Bourgeois, u niego w kaplicy. Biskup podczs Mszy św. udzielił mu Komunii św. W ten sposób po raz pierwszy brat Roger przyjął Komunię św. w Kościele katolickim. Od tego czasu uczestniczył już tylko we Mszy św. katolickiej. Brat Roger szukał drogi do jedności. Owszem, trochę po omacku, bo nikt do tej pory tego nie robił w taki sposób. Trzeba tu podkreślić, że nie szukał tylko dla siebie. Szukał drogi, która byłaby dostępna dla innych. Nie chciał odcinać się od swoich protestanckich korzeni, ale przyjmował wszystko, co jest esencją katolicyzmu. Na tej podstawie biskup udzielił zgody na Komunię. Prawo Kościoła przewiduje taką możliwość. Może o tym zadecydować każdy biskup.

Może domysły i różne hipotezy są spowodowane pewną aurą tajemniczości wokół tożsamości kościelnej brata Rogera?
– Brat Roger nie ukrywał swoich poszukiwań. Od początku publicznie mówił o pasterzu powszechnym. Cztery razy uczestniczył w Polsce w pielgrzymce do Piekar Śląskich, gdzie wygłaszał medytacje maryjne. Wiele razy na Placu św. Piotra w Rzymie przyjmował Komunię. Pewna dyskrecja była potrzebna, ale wszystko odbywało się publicznie. Brat Roger nie chciał narzucać innym swoich poszukiwań.

Ale był jednocześnie ojcem wspólnoty. Czy bracia odczytali jego poszukiwania także jako swoją drogę?
– Jest to droga całej wspólnoty. Dochodzenie do jedności kosztuje każdego z nas. To nie jest łatwe. Ale jedność chrześcijan jest przecież Kościołowi i światu niezbędnie i pilnie potrzebna. W Taizé celebrujemy katolicką Mszę św. Aby tworzyć przypowieść o wspólnocie, nie możemy spotykać się przy dwóch ołtarzach, bo to będzie „przypowieść o podziale”. Brat Roger chciał wejść w pełną komunię z Kościołem, nie odcinając się od protestantyzmu. Ekumenizm jest w pewnym impasie. Nie dokonało się żadne pojednanie między Kościołami. Brat Roger nie chciał trwać w takiej stagnacji.

* Brat Marek jest członkiem ekumenicznej wspólnoty z Taizé. Pochodzi z Polski. Jako jeden z kilku braci, na prośbę brata Rogera, przyjął święcenia kapłańskie.

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

W subskrypcji otrzymujesz

  • Nieograniczony dostęp do:
    • wszystkich wydań on-line tygodnika „Gość Niedzielny”
    • wszystkich wydań on-line on-line magazynu „Gość Extra”
    • wszystkich wydań on-line magazynu „Historia Kościoła”
    • wszystkich wydań on-line miesięcznika „Mały Gość Niedzielny”
    • wszystkich płatnych treści publikowanych w portalu gosc.pl.
  • brak reklam na stronach;
  • Niespodzianki od redakcji.
Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.
« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Rozmowa z bratem Markiem z Taizé