USA. Na 7 listopada wyznaczono datę referendum wśród mieszkańców Kalifornii, które rozstrzygnie, czy nieletnie dziewczęta wciąż będą mogły przerwać ciążę bez wiedzy rodziców.
30 lipca 2004 mieszkankę tego stanu, Latynoskę z pochodzenia, Dianę López wezwano do szkoły, aby poinformować ją, że jej 13-letnią córkę przewieziono do szpitala, gdyż silnie krwawiła. Dziewczyna trafiła do ośrodka aborcyjnego prowadzonego przez Instytut Planowania Rodziny i tam usunięto jej 5-miesięczny płód. Odbyło się to na życzenie matki ojca dziecka i personelu placówki. Matka dziewczyny nie wiedziała o jej ciąży i zapewniła, że gdyby się o tym dowiedziała, zrobiłaby wszystko, żeby jej córka urodziła dziecko, a nie potajemnie zabijała je.
W Kalifornii osoba poniżej 18. roku życia nie może – bez pisemnej zgody rodziców – przyjąć zastrzyku przeciw grypie, usunąć zęba ani wziąć lekarstwa, przepisanego przez lekarza szkolnego, ale każdy lekarz może dokonać na niej aborcji chemicznej lub chirurgicznej, nie informując o tym jej rodziców lub opiekunów prawnych.
Sytuacja ta może się zmienić, jeśli głosujący w listopadzie zatwierdzą zmianę prawa, która będzie wymagała od lekarza pisemnego powiadomienia przynajmniej jednego z rodziców lub opiekunów o „zabiegu” na nieletniej na co najmniej 48 godzin przed ewentualnym dokonaniem go.
Obecnie ponad 30 stanów amerykańskich ma takie przepisy. Oczekuje się, że Kalifornia dołączy do nich.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
W świecie