TIMOR WSCHODNI. Od wielu dni w Timorze Wschodnim trwają walki uzbrojonych gangów.
Nikt nie jest w stanie zapanować nad rozszalałymi tłumami. Zbrojne bandy ciągną ulicami stolicy, Dili, plądrując i podpalając kolejne budynki. Ponad 50 tysięcy ludzi uciekło z Dili w okoliczne góry, ale i stamtąd wciąż dochodzą odgłosy strzałów i wybuchów.
Zajścia rozpoczęły się od starć wojska z ok. 600 zbuntowanymi żołnierzami, których zwolniono ze służby za to, że zastrajkowali. Żołnierze ci zarzucają władzom korupcję, nepotyzm i dyskryminację. Po czterech latach od czasu wyzwolenia się spod indonezyjskiej okupacji i odzyskania niepodległości w Timorze Wschodnim 40 proc. ludności żyje poniżej granicy ubóstwa, a 50 proc. jest analfabetami.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
W świecie