W typowym dla siebie stylu Parlament Europejski przyjął tzw. Dyrektywę usługową. Ze śmiałego projektu Holendra Fritsa Bolkesteina, który miał ułatwić pracę i prowadzenie działalności gospodarczej w Unii, została marna atrapa.
Dyrektywa miała umożliwić przedsiębiorcom świadczenie usług w innym kraju UE na podstawie przepisów kraju, z którego pochodzą. Zamiast niej mamy teraz „ogólną gwarancję swobody świadczenia usług”. Ta zaś może podlegać ograniczeniom „ze względu na bezpieczeństwo i porządek publiczny, bezpieczeństwo socjalne, ochronę zdrowia czy środowiska”. A która firma z Polski nie narusza „bezpieczeństwa socjalnego” niemieckich związkowców?
Stanie się tak z powodu porozumienia największych w PE frakcji socjalistów i chadeków. Zawartego pod dyktando posłów niemieckich, ponad głowami przedstawicieli niedawno przyjętej Dziesiątki. I choć to niewielki krok w słusznym kierunku, to dyrektywa straciła zęby ku uciesze związkowców niemieckich i francuskich, wspieranych – o zgrozo! – przez polskie OPZZ i „Solidarność”.
Rozmywanie zdecydowanych liberalnych posunięć na rynku usług najbardziej zaszkodzi małym firmom. Stracą przede wszystkim te, które pochodzą z no- wych państw członkowskich. Mimo ogromnych przeszkód administracyjnych przedsiębiorcy z Polski czy Węgier wciąż mają ofertę znacznie tańszą od ich zachodnich konkurentów. A wielkie ponadnarodowe koncerny zawsze jakoś sobie poradzą.
Straszakiem na przeciwników dyrektywy usługowej znowu okazał się „polski hydraulik”. Tymczasem po doświadczeniach Wielkiej Brytanii czy Irlandii, kolejne kraje rozważają otwarcie swoich rynków dla pracowników z Polski. Usługi dają 70 proc. unijnego PKB. Są głównym motorem europejskiego eksportu. Zamiast doganiać USA i konkurować z dalekowschodnimi tygrysami, Unia Europejska po raz kolejny nakłada sobie wędzidło. W imię wygody i „ochrony zdobyczy socjalnych”. Tylko że dni tego dobrobytu już są policzone.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
W świecie - komentarz Sebastian Musioł