JORDANIA. W trzech hotelach w stolicy Jordanii, Ammanie, wybuchły bomby. Zginęło 57 osób, ponad trzysta zostało rannych. Do zamachów przyznała się organizacja terrorystyczna al-Kaida.
Ładunki wybuchły w hotelach Radisson, Hyatt i Days Inn, popularnych wśród zachodnich i izraelskich turystów. W jednym z nich odbywało się właśnie przyjęcie weselne.
Bomby zdetonowali terroryści-samobójcy z Iraku. Jordańska policja ustaliła ich nazwiska. Zatrzymała też żonę jednego z nich. 35--letnia Riszawi jest siostrą jednego z bliskich współpracowników Jordańczyka Abu Musaba al Zarkawiego, przywódcy irackiej al-Kaidy. Kobieta opowiedziała, jak weszła wraz z mężem na wesele w hotelu Radisson, udając weselnego gościa.
Była przepasana blisko dziesięcioma kilogramami ładunków wybuchowych. Zgodnie z instrukcjami męża pociągnęła za detonator, ale coś się zacięło i bomba nie wybuchła. Wtedy mąż zabrał ją z sali bankietowej, po czym wrócił i sam się wysadził.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
W świecie