Ks. Józef Stokowy miał skromne mieszkanie, bez łazienki. Odwiedził kiedyś pewnego proboszcza, który, znając jego warunki, zaproponował:
– Może byś się Józef u mnie okąpał?
– Czy mnie już czuć? – zapytał gość.
W środę będzie u nas konwent wielkanocny – powiedział do wiernych ks. Józef Stokowy. – Cóż, kiedy nie wiecie, co to jest. Wytłumaczę: Raz na wiele lat po Wielkanocy zjeżdżają się księża dekanatu do jednego kościoła na Mszę św. za zmarłych kapłanów dekanatu i na obrady. W środę będą u nas. To przyjdźcie. Niech was będzie dużo, żebym nie musiał luster poustawiać jak w sklepie z cukierkami i śpiewajcie pięknie, a potem na ofiarowanie idźcie wszyscy na ofiarę i za marną złotówkę zobaczycie sobie księży z bliska.
Subskrybuj i ciesz się nieograniczonym dostępem do wszystkich treści