Czy niepłacenie podatków to grzech? Kościół uważa, że tak. Ale czy zawsze? Czy każda danina, której żąda od nas „panujący”, jest usprawiedliwiona? Z całą pewnością nie. Bo przecież nie można oddawać państwu wszystkiego! W takim razie ile? Połowę dochodu? Nie za dużo?
Może unikanie takiego opodatkowania to jednak nie grzech, tylko konieczność? Pytania te naszły mnie w związku z informacjami na temat Ikei. Media obiegła informacja, że ten szwedzki koncern meblowy jest zarządzany za pośrednictwem fundacji w Liechtensteinie, dzięki której unika płacenia znaczącej części podatków. I to wywołało zgrozę. Założyciel i właściciel Ikei Ingvar Kamprad prezentował się jako biznesmen, dla którego uczciwość jest ważną wartością. Szwedzi byli więc zaskoczeni informacjami, że nie płaci podatków. Ale cały szkopuł tkwi w tym, że Ikea płaciła mniejsze podatki całkowicie legalnie, wykorzystując w tym celu instrumenty międzynarodowego planowania podatkowego. Nie ma w tym nic nadzwyczajnego – polskie firmy zakładają spółki właśnie w… Szwecji, bo tam niektóre transakcje finansowe są korzystniej opodatkowane.
Tymczasem na Kamprada posypały się gromy. I to nie tylko w Szwecji. W jednym z polskich artykułów przeczytałem, że „firma pokazywała się jako uczciwa. Rzeczywistość jest jednak zupełnie inna. Pod maską skrywa się bowiem potwór”. Potwór??? Czyżby w Ikei zaczęli „zjadać” dzieci? Zdaniem Johana Stenebo, autora książki „Prawda o Ikei”, cały majątek Kamprada wynosi około 50 mld euro. „W dniu, w którym ktoś udowodni, jak wiele Kamprad ma pieniędzy, będzie to koniec i jego, i Ikei” – twierdzi Stenebo. Ciekawe dlaczego? Czy jakość mebli w Ikei zależy od stanu majątku Kamprada? Czy Stenebo uważa, że zawiść ludzka jest aż tak wielka, że przestaniemy robić w Ikei zakupy? To trochę tak, jakbyśmy wzywali młodych ludzi do niekorzystania z internetowego przeboju, jakim jest Facebook, bo Zuckerberg – jego założyciel – ma bardzo dużo pieniędzy. Thomas Jefferson powiadał, że w życiu pewne są tylko dwie rzeczy: śmierć i podatki. Ale niektórzy podatnicy uważają, że śmierć jest lepsza – bo nie zdarza się co roku.
Jak stwierdził kiedyś amerykański sędzia Learned Hand, minimalizowanie zobowiązań podatkowych przy wykorzystywaniu ulg, nie jest niczym niemoralnym, ani też bezprawnym. „Ciągle i ciągle na nowo sądy powtarzają, że nie ma niczego groźnego w takim organizowaniu swoich spraw, żeby utrzymać podatki na jak najniższym poziomie. Wszyscy to robią i wszyscy robią dobrze, ponieważ nikt nie jest zobowiązany, aby płacić więcej podatków, niż tego wymaga prawo: podatki są narzuconym wymuszeniem, nie dobrowolnymi datkami. Każdy może tak ułożyć swoje sprawy, że jego podatki będą tak niskie jak to tylko możliwe; nie jest on zobowiązany wybierać tego wzorca, w którym państwo dostanie najwięcej”. No właśnie! „Jestem dumny, że płacę podatki, ale byłbym dwa razy bardziej dumny, gdybym płacił dwa razy niższe”.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Robert Gwiazdowski, prawnik i ekonomista, prezydent Centrum im. Adama Smitha