W raportach z Rosji, ujawnionych przez WikiLeaks, dyplomaci amerykańscy donosili o ogromnych dochodach premiera Putina, które „skrupulatnie ukrywa za granicą”.
Wspominali o „tajemniczej”, handlującej ropą szwajcarskiej firmie Gunvor, która według krążących po Rosji pogłosek ma być głównym źródłem ocenianego na 40 mld USD majątku Władimira Władimirowicza. Condoleezza Rice, sekretarz stanu w administracji prezydenta George’a Busha, podejrzewała, że Putin w 2008 roku na swego następcę na Kremlu wybrał Miedwiediewa, aby zachować swą bezprawnie zebraną fortunę. „Dziedzicem” Putina miał zostać generał KGB Siergiej Iwanow, minister obrony i wicepremier, ale „WeWe” obawiał się, że mógłby mu zrobić to samo, co on zrobił Chodorkowskiemu, czyli zamknąć go w łagrze.
Od lat polemizowałem z tezą, że Rosja używa surowców energetycznych do realizacji celów politycznych i że „ropa i gaz zastąpiły czołgi jako instrument umacniania jej wpływów i panowania nad światem”. Moim zdaniem, to Rosja jest wykorzystywana przez władców Kremla do wzmocnienia pozycji ekonomicznej rosyjskich koncernów, w których mają oni swoje interesy, a sposób prowadzenia przez nich polityki służy utrzymaniu wpływów w tychże koncernach. Rosja jest instrumentem, a jej interes nie jest celem tych, którzy dziś decydują o jej polityce. Celem są ich własne interesy ekonomiczne. Kto rządzi rosyjskimi koncernami? Zausznicy Kremla! A co jest potrzebne do opanowania zarządów tych koncernów? Opanowanie Kremla! A co jest potrzebne do opanowania Kremla? „Wygranie wyborów”. A jak się zdobywa poklask rosyjskich wyborców? Dotychczas najlepiej jakąś wojenką, np. w Czeczenii.
Taka polityka przestaje się jednak sprawdzać. Gdy po wojnie w Gruzji spadły akcje Gazpromu, a cena ropy naftowej nie wzrosła, oczywistym się stało, że dotychczasowa polityka będzie musiała ulec zmianie. Dzisiejsi „bojarzy” chcą, żeby koncerny energetyczne miały większe przychody, z których oni czerpią prywatne zyski, a niekoniecznie żeby Rosja miała większe wpływy polityczne. Bo wtedy, gdy Związek Sowiecki takie wpływy miał, oni mieli co najwyżej czarne wołgi i dacze pod Moskwą. Jeżeli zatem rosyjskim koncernom będzie się bardziej opłacało, żeby Rosja prowadziła bardziej „pokojową” politykę, to Rosja będzie prowadziła bardziej „pokojową” politykę. Co jest dziś ważniejsze dla Putina: utrzymanie władzy czy pakietu akcji Gazpromu albo Gunvaru? To dzięki władzy zdobył te akcje, ale dziś to one są dla niego ważniejsze, bo premierem kiedyś być przestanie, tak jak przestał być prezydentem. Dlatego Putin prowadził i prowadzi politykę pozwalającą rosyjskim koncernom zdobywać coraz większe wpływy w świecie, a jemu samemu wpływy w tych koncernach. I pewnie większym zmartwieniem Putina jest to, żeby prezydent Miedwiediew nie zwiększył w nich swoich wpływów bardziej od niego. Z „ruskimi” należy negocjować i wykorzystywać ich wzajemnie sprzeczne interesy, bo, jak wynika z innych depesz ujawnionych przez WikiLeaks, na Obamę za bardzo nie można liczyć.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Robert Gwiazdowski, prawnik i ekonomista, prezydent Centrum im. Adama Smitha