USA. Amerykańska dyplomacja otrzymała wielki cios. Portal Wikileaks opublikował poufną i tajną korespondencję ambasadorów USA.
Materiały dostarczają charakterystyki wielu polityków. I tak niemiecki minister spraw zagranicznych Guido Westerwelle, określany jest przez Amerykanów jako polityk „agresywny”, nie całkiem orientujący się w stosunkach międzynarodowych.
Kanclerz Angela Merkel nazywana jest „rzadko kreatywną”, Władimir Putin funkcjonuje jako „samiec alfa”. Premier Włoch Silvio Berlusconi nazywany jest reprezentantem interesów Rosji w Europie, a prezydent Afganistanu Ahmed Wali Karzaj funkcjonuje jako „paranoik”.
Tak naprawdę jednak nie personalne „rewelacje” są największym ciosem dla USA. Dużo poważniejsze, będące zagrożeniem dla światowego bezpieczeństwa, są przecieki o tajnych rozmowach, jakie prowadzili Amerykanie z sojusznikami. I tak cały świat dowiedział się, że Arabia Saudyjska namawiała Amerykanów do zbombardowania Iranu. Korea Południowa z kolei rozmawiała z USA na temat jej zjednoczenia z Koreą Północną po ewentualnym załamaniu reżimu w Phenianie.
Jeśli chodzi o Polskę, to dokumenty potwierdzają to, czego łatwo się było domyślić już dawno: że rezygnacja Obamy z planów budowy tarczy antyrakietowej związana była z chęcią pozyskania Rosji do koalicji przeciw Iranowi.
Wikileaks, której szefuje Australijczyk Julian Assange, nie chce ujawniać, od kogo zdobył dokumenty. Wiadomo jednak, że już w maju aresztowano jednego z analityków wywiadu USA, Bradleya Manninga, który najprawdopodobniej był autorem przecieku.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Fakty i opinie - jck