Polska. Tę śmierć trudno zrozumieć wszystkim, którzy znali Eugeniusza Wróbla (na zdjęciu) i jego rodzinę. Były wiceminister transportu został zamordowany przez syna.
Grzegorz sam przyznał się do zbrodni. W chwili zamykania tego numeru GN nie są znane motywy, jakimi się kierował. – Trudno mi przyjąć do wiadomości to, jak zginął, to zupełnie nie pasuje do jego życia i relacji, jakie miał z ludźmi – mówi GN Jerzy Polaczek, były minister transportu i przełożony E. Wróbla, prywatnie także jego przyjaciel. – Był człowiekiem od zadań trudnych i niewykonalnych – dodaje Polaczek. W latach 1990–1995 jako wicewojewoda katowicki współtworzył Górnośląskie Towarzystwo Lotnicze, które doprowadziło do rozbudowy lotniska w Pyrzowicach.
Miałem okazję poznać pana Eugeniusza kilka lat temu w jego domu w Rybniku. Przygotowywałem materiał o harcerstwie, z którym on sam nigdy nie zerwał. Przeciwnie. – Niektórzy sprowadzają harcerstwo do noszenia krótkich spodenek – żalił się wtedy. Twierdził, że nie poświęciłby się służbie publicznej, gdyby nie lata formacji harcerskiej. Zapamiętałem go jako ideowego propaństwowca.
– Nasza ostatnia rozmowa – mówi Jerzy Polaczek – i mejl z czwartku, dwa dni przed zaginięciem, dotyczyły jego planów zorganizowania debaty byłych ministrów transportu na temat polskich priorytetów w tej dziedzinie. Planowaliśmy tę debatę na 17 grudnia. Ten ostatni mejl to taka fotografia Eugeniusza.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Fakty i opinie - Jacek Dziedzina