Zamieszanie wokół krzyża przed Pałacem Prezydenckim sprawiło, że i o innych krzyżach oraz ich profanowaniu zrobiło się głośno.
Najważniejszy symbol chrześcijan stał się elementem gorszących przepychanek, znakiem, w który uderza się, by zranić wierzących. Dziś jeszcze jest elementem polskiej kultury, współtworzonej przez wszystkich mieszkańców naszego kraju.
Ale czy jutro ktoś nie wymyśli pretekstu, by krzyże usuwać z przestrzeni publicznej? Przecież przed Trybunałem w Strasburgu ciągle toczy się walka o krzyż we włoskiej szkole. Wyrok w tej sprawie na lata wyznaczy standardy dla całej Europy. Na to wpływu nie mamy.
Ale sami moglibyśmy bardziej szanować krzyż. Powinien znaleźć miejsce na ścianach naszych mieszkań, moglibyśmy go częściej nosić na szyjach jako wyraz naszej wiary. Warto także ożywić nabożeństwo do krzyża. Jest wiele pięknych modlitw i pieśni, które uczą patrzyć na dwie skrzyżowane belki oczyma wiary.
Przede wszystkim zaś krzyż powinien znaleźć godne miejsce w sercu uczniów Chrystusa, inspirując do mądrego i dobrego życia. „Tobą mury rozwalać, Tobą się osłonić, Tobie się z ufnym sercem z miłością pokłonić” – pisał w „Hymnie o krzyżu” ks. Jerzy Szymik.
Jeśli o tym nie zapomnimy, to krzyż nie będzie dla nas jedynie rekwizytem w ideologicznych przepychankach, a stanie się tarczą i obroną w duchowej walce o to, co dobre, piękne i szlachetne. Walce, którą każdy wierzący musi stoczyć przede wszystkim z samym sobą.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Andrzej Macura, redaktor naczelny wiara.pl