Krzyż wymaga szacunku

Takie stanowisko zajęli biskupi diecezjalni, którzy na Jasnej Górze obradowali na temat konfliktu wokół krzyża przed Pałacem Prezydenckim. W komunikacie po spotkaniu przypomnieli, że „krzyż, na którym Chrystus dokonał zbawienia, jest dla chrześcijan świętym znakiem wiary, godnym najwyższej czci i szacunku”. Podkreślili też, że „wyznawców Chrystusa krzyż nie powinien nigdy dzielić ani być narzędziem używanym dla osiągania najszczytniejszych nawet ludzkich celów”. Oceniając konflikt przed Pałacem Prezydenckim, biskupi wskazali, że jest to „spór polityczny, którego »zakładnikiem« stał się krzyż”.

Dlatego podtrzymali postulat z oświadczenia Prezydium Episkopatu z 12 sierpnia, w którym prosili o umożliwienie przeniesienia krzyża w godne miejsce. Ich zdaniem, trzeba „oddzielić sprawę samego, krzyża od słusznego postulatu upamiętnienia wszystkich ofiar smoleńskiej katastrofy godnym pomnikiem”. Wskazując drogę wyjścia z konfliktu, zaapelowali „do Prezydenta Rzeczypospolitej, Marszałków Sejmu i Senatu, Premiera Rządu, Pani Prezydent Warszawy oraz Przewodniczących partii politycznych koalicyjnych i opozycyjnych o powołanie Komitetu i powierzenie mu sprawy miejsca i formy upamiętnienia w Warszawie ofiar katastrofy smoleńskiej”.

W reakcji na słowa biskupów rzecznik rządu Paweł Graś stwierdził, że „nie doczekaliśmy się ze strony Kościoła zajęcia jakiejś odpowiedzialnej postawy”. Dodał też, że ofiary smoleńskiej katastrofy są już godnie upamiętnione. Kancelaria Prezydenta w ogóle nie odniosła się do propozycji biskupów. Z kolei prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz przedstawiła ekspertyzę konserwatora zabytków, że na Krakowskim Przedmieściu nie może być wzniesiony żaden pomnik i stwierdziła, że miasto nie jest stroną w sprawie przeniesienia krzyża. Tymczasem z sondażu przeprowadzonego po oświadczeniu biskupów wynika, że 70 procent Polaków uważa, że to prezydent Komorowski powinien rozwiązać konflikt, a 63 procent, że ofiary katastrofy powinny być uhonorowane pomnikiem.