Warszawa. Jak się okazuje, wagary to plaga nie tylko wśród uczniów. Przykład idzie z góry, a konkretnie z parlamentu.
Największym wagarowiczem obecnej kadencji jest wicepremier Waldemar Pawlak – ma 99 nieusprawiedliwionych nieobecności na posiedzeniach. Jego współpracownicy tłumaczą to licznymi obowiązkami ministra gospodarki.
Tuż za nim plasuje się wiceminister infrastruktury Tadeusz Jarmuziewicz z PO – 96 nieobecności. Premier Donald Tusk ma nieusprawiedliwioną tylko jedną nieobecność – w marcu 2009 r. razem z Grzegorzem Schetyną grał w piłkę, kiedy w Sejmie trwały głosowania.
Bronisław Komorowski jako marszałek Sejmu nie opuścił bez usprawiedliwienia ani jednego dnia, podobnie jak jego zastępca – Stefan Niesiołowski (PO). Janusz Palikot ma 54 nieusprawiedliwione nieobecności. Pytany, dlaczego tyle opuszcza, odpowiada bezczelnie: „Widok Macierewicza i Kaczyńskiego jest zniechęcający!”. To wyraźna prośba do wyborców o miłosierdzie, by nie skazywali go swoim głosem poparcia na podobne męki.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Fakty i opinie - jac/PAP