Warszawa. Ok. 3,5 tys. protestów przeciwko planowanej na 17 lipca paradzie homoseksualistów wpłynęło do stołecznego Ratusza.
Piszą osoby indywidualne, sprzeciwiają się także organizacje i środowiska. Jednak przemarsz – organizowany w ramach EuroPride – odbędzie się. Urząd Miasta Warszawy tłumaczy, że nie istnieją podstawy prawne, by manifestacji zakazać. Władze stolicy nie wsparły jej jednak finansowo. Dwukrotnie, w latach 2004 i 2005, na zorganizowanie w stolicy homoseksualnej Parady Równości nie zezwolił ówczesny prezydent Warszawy śp. Lech Kaczyński. EuroPride to kilkunastodniowy cykl imprez – seansów filmowych, paneli i koncertów.
Do Warszawy przyjeżdżają geje, lesbijki, biseksualiści i transseksualiści z całego kontynentu. Kulminacją imprezy jest parada ulicami stolicy. Zdaniem ks. Marka Dziewieckiego, osoby homoseksualne dysponują wszelkimi prawami obywatelskimi, tworzą zrzeszenia, wydają czasopisma, mogą żyć w parach homoseksualnych. Marsze w „obronie” homoseksualistów mają więc inny cel – promocję środowiska gejowskiego i wyłączenie tego środowiska spod merytorycznej oceny.
Abp Kazimierz Nycz zwrócił uwagę, że parady gejów i lesbijek – jak uczy doświadczenie innych krajów – są zazwyczaj pierwszym krokiem ku uznaniu związków partnerskich, a potem adopcji dzieci przez te związki. – A na to Kościół mówił i zawsze będzie mówił „nie” – podkreślił metropolita warszawski.
– Bądźmy tolerancyjni, ale bądźmy też rozumni. A przy okazji demonstrujmy swój pogląd na małżeństwo i rodzinę... To, co nam postmodernistyczny świat proponuje jako nowoczesne i jedynie słuszne rozwiązania, na szczęście nie jest miarą prawdziwego postępu ludzkości.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Fakty i opinie - tj/KAI