Prawo. Za propagowanie komunizmu i rozpowszechnianie jego symboli można trafić do więzienia nawet na dwa lata. To wynik nowelizacji kodeksu karnego, która właśnie zaczęła obowiązywać w Polsce.
Zakaz taki, w formie ogólnej, istnieje już w konstytucji RP, jednak wymagał on wzmocnienia w konkretnych przepisach i określeniu konsekwencji naruszenia normy (faszystowskie symbole doczekały się już wcześniej takiego zapisu). Ma to charakter również edukacyjny: dzisiaj nikt nie tolerowałby koszulek z wizerunkiem Hitlera na targu, natomiast dobrze sprzedają się gadżety z symbolami sierpa i młota lub Che Guevary.
Nowelizacja kodeksu karnego przewiduje karę więzienia do 2 lat dla osoby, która „w celu rozpowszechniania produkuje, utrwala lub sprowadza, nabywa, przechowuje, posiada, prezentuje, przewozi lub przesyła druk, nagranie lub inny przedmiot, zawierające, będące nośnikiem symboliki faszystowskiej, komunistycznej lub innej totalitarnej”.
I tu pojawiają się wątpliwości: niektórzy prokuratorzy już uznali, że np. noszenie koszulki z komunistycznym zbrodniarzem Che Guevarą nie będzie karane, a tylko ich produkcja w celach handlowych może spotkać się z interwencją. To przykład dziwnej schizofrenii, typowej dla wielu środowisk zachodnich, jak widać powszechnej również w Polsce. Jeśli bowiem noszenie koszulek z podobizną Hitlera budzi zrozumiały sprzeciw, to norma prawna powinna być jednoznaczna również dla podobizn zbrodniarzy systemu komunistycznego.
Ciągle jednak istnieje przekonanie, że komunizm nie ma na sumieniu tylu ofiar co nazizm. To prawda, ma ich o wiele więcej. Jest szansa, że nowy przepis karny pomoże przełamać tę dziwną tolerancję dla komunizmu. Nie chodzi przecież o masowe wsadzanie do więzień naiwnych nastolatków, paradujących z wizerunkami Che. Ale prawo też wychowuje i być może wkrótce nikt takich koszulek nie będzie chciał ani produkować, ani kupować.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
(obraz) |
Fakty i opinie - jck