Berlin. Horst Köhler (CDU) złożył dymisję z urzędu prezydenta Niemiec w trybie natychmiastowym. Jej bezpośrednią przyczyną była ostra krytyka jego wypowiedzi dla rozgłośni Deutschlandfunk.
Po wizycie w niemieckiej bazie wojskowej w Afganistanie Köhler powiedział, że kraj tak duży i uzależniony od eksportu jak Niemcy musi bronić swoich interesów gospodarczych m.in. poprzez zabezpieczanie dróg handlowych. Przedstawiciele partii opozycyjnych (SPD, Partia Zielonych, Partia Lewicy) zarzucili mu sugerowanie prowadzenia przez niemieckie siły zbrojne „wojen handlowych”.
Wiele środowisk społecznych, a także przedstawiciele największych Kościołów chrześcijańskich przyjęli dymisję Köhlera z żalem. Był wypróbowanym i lojalnym przyjacielem Polaków. Pomimo zakłóceń komunikacyjnych wziął udział w pogrzebie Lecha Kaczyńskiego, na który przybył wojskowym helikopterem. Jego następcą, wybranym przez Zgromadzenie Federalne, będzie prawdopodobnie kandydat koalicji chadeckiego bloku CDU/CSU i liberalnej FDP, długoletni premier Dolnej Saksonii Christian Wulff.
Jest prawnikiem, pochodzi z Osnabrueck, uchodzi za polityka umiarkowanego. Kilka razy odwiedzał Polskę. Wspierał obecność Eriki Steinbach we władzach fundacji, która ma zbudować w Berlinie muzeum będące „widocznym znakiem przeciwko ucieczkom i wypędzeniom”. W 2007 roku odciął się od wszelkich roszczeń odszkodowawczych wypędzonych wobec Polski. SPD i Zieloni wysunęli na urząd prezydenta RFN kandydaturę pastora Joachima Gaucka, b. szefa Urzędu ds. Akt Stasi i działacza opozycji w NRD.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Fakty i opinie - ag/pap i dw