Moskwa. W przeddzień 70. rocznicy zbrodni katyńskiej strona rosyjska wykonała kilka gestów wskazujących na gotowość do ostatecznego wyjaśnienia okoliczności tej zbrodni.
Jednocześnie do Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu wpłynęło pismo rządu rosyjskiego, w którym stwierdzono, że nie ma dowodów na to, że zbrodnię popełnili funkcjonariusze sowieckiego reżimu. Z pewnością wydarzeniem nie tylko kulturalnym była emisja filmu Andrzeja Wajdy „Katyń”. Film pokazała telewizja państwowa „Rossija” w kanale „Kultura” i decyzję w sprawie jego projekcji musiały podjąć władze polityczne Rosji.
Potępić stalinizm
Emisja „Katynia”, wcześniej pokazywanego w Rosji tylko na zamkniętych pokazach, stała się ważnym wydarzeniem politycznym. Po projekcji w studio telewizyjnym odbyła się dyskusja z udziałem przedstawicieli rosyjskiego świata polityki, uczonych i artystów. Nikt nie kwestionował odpowiedzialności Związku Sowieckiego za tamtą zbrodnię. Także w rosyjskich mediach i internecie pojawiło się wiele głosów wskazujących, że obchody zbrodni katyńskiej są szansą nie tylko na poprawę relacji polsko-rosyjskich, ale także ważnym wydarzeniem dla samej Rosji, która nie może się modernizować, żyjąc nadal z garbem stalinowskiego dziedzictwa na grzbiecie. Jak napisał jeden z doradców prezydenta Miedwiediewa, znany socjolog Jewgienij Gontmacher: „Rezultatem tej dyskusji powinna być polityczna decyzja o potępieniu stalinizmu we wszystkich jego formach i deklaracja, że z tym fenomenem skończyliśmy raz na zawsze. Rosja XXI wieku i dowolne formy totalitaryzmu lub autorytaryzmu są nie do pogodzenia”.
Pojawiły się także głosy, że w najbliższych dniach odtajnione zostaną nowe, nieznane dokumenty dotyczące okoliczności zbrodni katyńskiej. Informację o znalezieniu ważnego dokumentu w tej sprawie potwierdził szef rosyjskiej Federalnej Agencji Archiwalnej. Być może chodzi o tzw. białoruską listę katyńską, czyli dokument zawierający nazwiska 3870 obywateli państwa polskiego, aresztowanych jesienią 1939 r. na Kresach Wschodnich RP, które po agresji 17 września 1939 r. zostały włączone do sowieckiej Białorusi. Wszystkich ich rozstrzelano wiosną 1940 r. Do tej pory nie wiadomo, kto i gdzie został wówczas stracony. Prawdopodobnie zbrodni dokonano w siedzibie NKWD w Mińsku, a jej ofiary spoczywają w masowych grobach w lesie Kuropaty pod Mińskiem.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Fakty i opinie - Andrzej Grajewski